Mój pierwszy raz w Muzeum Pałacu Króla Jana III i otaczającym go parku.
Kościół św. Anny.
Zdjęć w Wilanowie zrobiłem naprawdę bardzo dużo, także ciężko się wybiera te najciekawsze...
Brama do parku.
Zdjęcia we wnętrzach wyszły średniawo.
Stroje jak z żurnala.
Czas wyjść na zewnątrz.
Ale tu ślicznie.
Czas udać się w drogę na Ochotę. Pieszo, a co tam.
Nikt nie powiedział, że trzeba tam iść najkrótszą drogą :)
Okolice Jeziorka Czerniakowskiego.
Taka Warszawa nie zachwyca.
Kościół św. Jana z Dukli. Z zewnątrz szału nie robi, delikatnie mówiąc, do środka nie zaglądałem.
Wesołe to zdjęcie czy smutne...
Deyna z bliska.
Park Marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego.
Troszeczkę podglądamy, a co...
zdjęcia z wakacji w Europie, fotografie z wycieczek po Polsce, meczów żużlowych, od 2020 wielki test piw bezalkoholowych
czwartek, 31 sierpnia 2017
środa, 2 sierpnia 2017
Jedlina-Zdrój i okolice
Polecam tę miejscowość i okoliczne szlaki...
Na obrzeżach Wałbrzycha.
W kamieniołomie na szczęście tylko odpoczywaliśmy.
Podejście na który to okoliczny szczyt, nie pamiętam już :)
Na moim popsutym aparacie makro niestety kiepsko wychodzi.
Piękne, prawda?
Kościół pw. Wniebowzięcia NMP.
Stacja Jedlina Górna - totalna ruina.
Jesteśmy w Parku Krajobrazowym Sudetów Wałbrzyskich.
Czasy trochę przesadzone...
Ruiny zamku Nowy Dwór.
To wzgórze mnie pokonało, niestety. Upadek na szczęście przeżyłem.
Znów na obrzeżach Wałbrzycha.
Znak czerwonego szlaku na tym drzewie z boku był zdecydowanie największym, jaki kiedykolwiek widziałem w życiu.
A to już następny dzień. Z uwagi na ciemności w jaskini lepiej wyszły zdjęcia na zewnątrz.
Who's alive, who's dead?
Na końcu można się zapoznać z wystawą opisów czołgów :)
Wózki, lutnie, torowiska.
Po wyjściu.
Kościół pw. Matki Bożej Śnieżnej w Sierpnicy.
Dało się zajrzeć przez okna...

W Walimiu tylko przejazdem byliśmy...
Wybraliśmy się też nad zaporę na Jeziorze Lubachowskim w Zagórzu Śląskim.
Most wiszący.
Wieczorem ruszyliśmy w kolejną trasę po okolicznych wzgórzach.
Nazwy tego szczytu przypomnieć sobie chyba nie zdołam...
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie.
Na zaporze w Zagórzu Śląskim.
Na obrzeżach Wałbrzycha.
W kamieniołomie na szczęście tylko odpoczywaliśmy.
Podejście na który to okoliczny szczyt, nie pamiętam już :)
Na moim popsutym aparacie makro niestety kiepsko wychodzi.
Piękne, prawda?
Kościół pw. Wniebowzięcia NMP.
Stacja Jedlina Górna - totalna ruina.
Jesteśmy w Parku Krajobrazowym Sudetów Wałbrzyskich.
Czasy trochę przesadzone...
Ruiny zamku Nowy Dwór.
To wzgórze mnie pokonało, niestety. Upadek na szczęście przeżyłem.
Znów na obrzeżach Wałbrzycha.
Znak czerwonego szlaku na tym drzewie z boku był zdecydowanie największym, jaki kiedykolwiek widziałem w życiu.
A to już następny dzień. Z uwagi na ciemności w jaskini lepiej wyszły zdjęcia na zewnątrz.
Who's alive, who's dead?
Na końcu można się zapoznać z wystawą opisów czołgów :)
Wózki, lutnie, torowiska.
Po wyjściu.
Kościół pw. Matki Bożej Śnieżnej w Sierpnicy.
Dało się zajrzeć przez okna...

W Walimiu tylko przejazdem byliśmy...
Wybraliśmy się też nad zaporę na Jeziorze Lubachowskim w Zagórzu Śląskim.
Most wiszący.
Wieczorem ruszyliśmy w kolejną trasę po okolicznych wzgórzach.
Nazwy tego szczytu przypomnieć sobie chyba nie zdołam...
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie.
Na zaporze w Zagórzu Śląskim.