poniedziałek, 27 czerwca 2011

Moi rozbójnicy

Tosiek.
Z uwagi na kolor futra jest niełatwo zrobić mu dobre zdjęcie.

















Łaciatek i Jeżyczek . Ten jaśniejszy wygląda jak aniołek, ale w rzeczywistości potrafi być prawdziwą "bestią".













piątek, 24 czerwca 2011

Zoppot - miasto dużych możliwości

Nie wahałem się użyć nazwy niemieckiej, jako że jestem "zakamuflowaną opcją niemiecką" - moja śp. babcia zamiast śniadanie mówiła "frisztik".
Kilka zdjęć wykonanych przy okazji koncertu Stinga.

Interesujący budynek przy ul. Władysława Łokietka.













Nazwy tej ulicy to sobie chyba nie przypomnę.













Parafia ewangelicko-augsburska.













Dwa ciekawe budynki przy ul. Tadeusza Kościuszki.


























 Urząd Miasta.















Kolejny ładny i okazały budynek - poczta.












Popularne miejsce spotkań i miejsce ślubów w Sopocie - kościół garnizonowy św. Jerzego.

















Zwróciłem uwagę na ten zestaw zdjęć na Monciaku, bo rozpoznałem jedną z osób, która się tu znajduje, a mianowicie poetę Tadeusza Dąbrowskiego.












Krzywy Domek - moim zdaniem jest to obiekt trochę przereklamowany.













Teren tuż za końcem Monciaka jest wielkim placem budowy.













Zakład Balneologiczny.













Pogoda była dosyć mglista, a widoczność słaba.













Widok na molo w Sopocie.














Uwaga na foki.













Zajefajny napis "Molo" przypomina nieco o dawnych czasach.













Widok na odrobinę luksusu.













Napis na jednym ze sklepów na Monciaku.










Lody, gofry, kebab.













Moda, moda, moda.

















Tak wygląda wejście do słynnego klubu SPATiF.


































Jedna z kulinarnych atrakcji Monciaka - restauracja Złota Rybka.













Ciekawa forma stojaków na rowery. Są też inne formy, ale wszystkie w kolorze "wściekły pomarańcz".
















Małe zaskoczenie - Muzeum Stutthof - oddział w Sopocie. Co jest w środku, nie wiem.
























Lokal "Spółdzielnia Literacka" i jej atrybuty.






































W drodze na Ergo Arenę przechodziliśmy obok boiska rugby klubu Ogniwo Sopot.











Krzyż papieski, niestety dość słabo widoczny.






























Ergo Arena wyłania się powoli z terenów działkowych...










środa, 22 czerwca 2011

Unibax - Tauron 56:34

Zbyt wiele się po niedzielnym spotkaniu z drużyną z Tarnowa nie spodziewałem i zbyt wiele się nie pomyliłem. Ja typowałem wygraną 18 punktami, kolega 20, a ostatecznie wygraliśmy 22. Najpierw powiem, co mnie wkurza. Otóż po raz kolejny w programie zamieszczono błędne nazwisko sędziego. I co? Sportowe Fakty: sędziował Andrzej Terlecki z Gliwic!!!! Próbowałem już kolejny raz w komentarzu sprostować błąd, ale moderator nie zaakceptował posta, w przeciwieństwie do 95% głupot, które tam się przewalają. Strona Unibaksu - już lepiej - sędziował Andrzej Terlecki z Gdyni. Nic to, że Terlecki był akurat w Zielonej Górze, co wszyscy mogli zobaczyć w TV. Panowie relacjonujący mają wybitnie mały kontakt z meczem, a jeszcze mniejszy z rzeczywistością. Syf, kiła i mogiła. Ale dość narzekań.

Zdjęcia niestety nie chcą się pokazywać w postach, dlatego będą linki do zewnętrznego serwera.
Menadżer Unii Paweł Baran.


Właściwy sędzia zawodów - Wojciech Grodzki z Opola. Sprawnie prowadził mecz.


Z prawej trener gości - Marian Wardzała


Rozgrzewający się Krzysztof Kasprzak.


Tomasz Zieliński i Sławomir Kryjom.


Drużyna z Tarnowa podczas prezentacji. Z całej 14 zawodników do parkingu na platformie dojechało 4! (w tym żaden z Tarnowa).


W 1. biegu Bartek Pietrykowski (kask czerwony) dobrze wyszedł ze startu i mimo niepewnej jazdy utrzymał za sobą parę gości, która, umówmy się, do najlepszych nie należy.


W 4. biegu dobrym startem oraz jazdą na dystansie popisał się Sebastian Ułamek.


Zaś w biegu 6. goście sprawili małą niespodziankę i wygrali 5:1.


Start do biegu 8. wygrał zdecydowanie Rune Holta i do mety przyjechał pierwszy.


Chris Holder (na prowadzeniu) czuł się na torze znakomicie.


Zacięta walka dwóch Duńczyków - Michaela J. Jepsena i Bjarnego Pedersena.


Na czele Łukasz Lesiak. Chłopak wytrzymał ze 2,5 okrążenia, aż wpadł w dziurę i Holder natychmiast go minął.


Bjarne Pedersen miał w meczu słabsze i lepsze momenty. Tu ten lepszy.


W ostatnim biegu zawodnicy z Torunia wygrali start i choć naciskał ich Fredrik Lindgren, nic nie wskórał.