środa, 26 lipca 2023

Amstel 0.0 - bezalkoholowe cz. 212

 












Amstel to rzeka w Holandii, która przepływa przez Amsterdam, to także nazwa browaru założonego w 1870 roku mieszczącego się w stolicy Holandii. Dziś przedstawienie recenzji podstawowej wersji piwa bezalkoholowego. Dodam jeszcze, że właścicielem marki jest grupa Heineken. Projekt graficzny wydaje mi się nieco przekombinowany. Połączenie czerwonego z białym w logo jest może i ciekawe, ale to, co się dzieje wokół - już mniej. Napisy srebrne na białym tle są zupełnie nieczytelne, a czcionka w tym, co jest powyżej 0.0% to już w ogóle nadaje się co najwyżej na zaproszenia ślubne. Kogoś poniosła trochę fantazja.












Z boku mamy informację o zdobyciu przez to piwo srebrnej nagrody w konkursie z 2021 roku.












Tak wygląda puszka z drugiej strony. Elementów jakby mniej, choć hasła na dole i górze są rónież nieczytelne.












W 100 ml tego napoju znajduje się 19 kcal oraz 2,3 g cukrów, więc jest to  całkiem dobry wynik dla dbających o linię.

Piwo bezalkoholowe, alk. 0,0%. Składniki: woda gazowana, słód jęczmienny, chmiel, ekstrakt chmielu, naturalne aromaty.

W składzie jest tylko tyle, co potrzeba i nic więcej.


 










Wieczko puszki jest zupełnie standardowe.












Zapach słodowy, przyjemny, ale trochę też brzeczkowy. Kolor bursztynowy, dość jasny, piwo klarowne. Piana jest średnia, ale znika bez lacingu. Nagazowanie słabe. W smaku jest dość słodko i to trochę zaskakujące jak na lagera. Trochę nut maślanych, ale dominuje słodowość. Goryczka na poziomie teoretycznym tylko, trochę jest to taki rozwodniony izotonik w stylu słodowym. Mnie nie przekonuje zupełnie.

Ocena ogólna: 4/10
Cena: 0.74 euro/Albert Heijn XL Hoofddorp

piątek, 7 lipca 2023

Iki Beer Zero - bezalkoholowe cz. 211

 

Jako wielki fan ramenu, bywam co jakiś czas w japońskich restauracjach. I zdarzyło się, że przy przeglądaniu mój wzrok zatrzymał się na pozycji "piwo" i gdy znalazło się tam piwo bezalkoholowe, którego nie znałam, postanowiłem oczywiście je przetestować. Muszę zawsze uprzedzać obsługę, że zamierzam sfotografować też butelkę czy kapsel i nigdy nie jest to problemem :)

Tutaj butelka jest minimalistyczna, tak jak cała Japonia. Samo piwo pochodzi, tak jak poprzednie i wiele innych - z Holandii...












Nie znając japońskiego, nie wiem nawet, czy ten znaczek w środku to jedna litera, czy może kilka... Jak ktoś wie, co to znaczy, proszę mnie oświecić w komentarzach.












Ten sam znaczek powtórzony jest też na szyjce tej niewielkiej butelki.












A z boku - ciekawostka - adres strony internetowej producenta. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam. Brawo za pomysłowość. Ze strony dowiedziałem się, że odmian piwa Iki jest 5, w tym 1 bezalkoholowe, czyli właśnie to oceniane teraz.












Tył butelki obfituje w informacje, które co prawda zapisane są drobniutką czcionką, jednak na ciemnym tle nie ma problemu z odczytaniem. Najważniejsza informacja jest taka, że zielona herbata zawarta w składzie nie tylko daje "ciało", ale i zapewnia wiele naturalnych antyoksydantów. 

Tak prezentuje się kapsel.












Na stronie jednego z polskich dystrybutorów znalazłem takie informacje:

Iki Beer Zero - Bezalkoholowe piwo Japońskie o złotej, przejrzystej barwie. Piwo bezalkoholowe z dodatkiem świeżej, zielonej herbaty oraz imbiru idealnie nadaje się jako dodatek do pizzy czy owoców morza. Można również smakować je z dodatkami jak orzeszki czy ser.

Najlepiej pić schłodzone (3 - 8°C). [na butelce podana jest temperatura 6-9 °C - przyp. red.]

Czyli z ramenem chyba też powinno się spasować.

Informacje z tyłu są w sześciu językach, niestety w polskim nie. Brakuje też informacji o zawartości składników odżywczych. Znalazłem je na stronie dystrybutora - w 100 ml znajdziemy 43 kcal i 3,6 g węglowodanów (cukry 0 g).

Składniki: woda, słód jęczmienny, słód pszeniczny, zielona herbata, chmiel, imbir (naturalny aromat), kwas mlekowy.

Zobaczymy, jak to sprawdziło się w smaku.


 


 








Zapach lekko herbaciany, lekko winogronowy, słodki. Piana bardzo nikła. Kolor bursztynowy, nagazowanie raczej słabe. W smaku wyróżnia się zdecydowanie od piw dotychczas testowanych. Jest lekka goryczka, ale podstawę stanowi baza herbaciana oraz imbir, który przydaje nieco wytrawności, bo tak byłoby zbyt płaskie.

Ocena ogólna: 8/10
Cena: 16 zł/Ramenownia by Susharnia Łódź (cena z marca 2023, bo rachunek się tradycyjnie zgubił)
Piwo można kupić tu: KLIK.

czwartek, 29 czerwca 2023

Free Damm Tostada - bezalkoholowe cz. 210

Czas na drugie piwo z Hiszpanii. Tym razem o zupełnie innym smaku. Czy wypadnie lepiej, czy gorzej? Let's find out.












Butelka jest taka sama jak w wersji Free Damm Lemon, liternictwo na etykiecie również identyczne.












Kolor karmelowy (?) czy też kawy z mlekiem tej etykiety wskazuje nam też, czego mniej więcej możemy spodziewać się w środku. Generalnie tutaj wiele merytorycznych informacji nie znajdziemy, choć całość wygląda bardzo przyjemnie wizualnie.












Nie będę się powtarzać, ale ten sposób zaklejania etykiet przy dystrybucji w innym kraju wygląda tragicznie i nie profesjonalnie, pominę już fakt, że ta etykieta na górze została czymś zalana i to chyba nie przeze mnie.












W 100 ml mamy 21 kcal oraz 4,8 g cukrów, więc sporo. Jeśli chodzi o skład, to zapomniano wypisać najważniejszego składnika piwa, czyli wody. Ze strony polskiego dystybutora dowiedzieć się też można, że zawartość słodu jęczmiennego to 8 proc.

Piwny napój bezalkoholowy o smaku kawy. Alk. O,0%. Pasteryzowany. Składniki: słód jęczmienny, kukurydza, syrop glukozowo-fruktozowy, ryż, chmiel, naturalne aromaty.

Ryż, kukurydza i syrop glukozowo-fruktozowy. Widać, że jednak z piwem nie ma to wiele wspólnego.

Przy okazji zaprezentuję też szersze przedstawienie tego napoju ze strony LINK:

Bezalkoholowe, bezglutenowe, bez ograniczeń. Musujące czerwonawo-bursztynowe piwo z kremową pianą i aromatami kawy, kakao i przyjemną nutą karmelu. Do produkcji używane są słody prażone, wypalane w podobnym procesie jak kawa.

To pełne piwo, bogate w prażone aromaty, łączące w sobie delikatną słodycz zbalansowaną z ziołową świeżością.

Jest gładkie z subtelnym gorzkim posmakiem. Piwo bezalkoholowe pełne prażonych aromatów.


 










Tutaj są tylko informacje, gdzie znaleźć termin przydatności do spożycia.

Nie, nie piję piwa po terminie, po prostu zaległości w publikacji materiałów są baaardzo duże.












Kapselek jest bardzo ładny, utrzymany w tej samej stylistyce i kolorystyce co reszta projektu.












Kolor brązowy, bursztynowy, piwo przezroczyste, piana bardzo mała. Bez lacingu. Zapach karmelowy, a nawet idący w stronę czekoladowego. Nagazowanie i nasycenie słabe. W smaku podobne nieco do kawowego Karmi, tylko dużo mniej słodkie. Niestety, piwo jest mało intensywne, dość wodniste. W ustach zostaje taki kawowy i zbożowy posmak oraz bardzo lekka goryczka. Ciekawa propozycja, dość oryginalna. Dałbym więcej, gdyby była bardziej wyrazista.

Ocena ogólna: 6/10
Cena: paragon nie znaleziony, aktualnie znalazłem ofertę w UK czteropaku za 4,20 funta, więc jedna puszka 0,33 l kosztowałaby 1,05 funta.

poniedziałek, 29 maja 2023

Free Damm Limón 0.0 - bezalkoholowe cz. 209

Dziś proponuję piwo prosto z Hiszpanii. Może się nie orientuję, ale chyba ten kraj na mapie światowego browarnictwa nie należy do najbardziej istotnych. A dzisiaj coś z jednej z najpopularniejszych marek, czyli Estrelli. Browar Damm istnieje w Barcelonie od 1876 roku. My jednak oczywiście zajmujemy się produktem bez procentów.












Buteleczka jest mała (250 ml), ciemna i w sam raz na wypicie bez konieczności przelewania do szklanek.












Projekt etykiety przykuwa oko i trochę przypomina mi zabawy z czcionką stosowane w okresie międzywojennym. Informacji jest dużo, marka rzuca się z daleka w oczy, a i dwa zera są odpowiednio wyeksponowane.












Na etykiecie górnej coś wyjątkowo ciekawego - opis procesu powstawania tego napoju. Okazuje się, że jest tutaj wykorzystywana dezalkoholizacja, a następnie dodawane soki i ekstrakty z cytryny i limonki.












Tutaj info o dacie przydatności do spożycia.












A w tym miejscu jest data, a także informacje o producencie. Faktycznie piwo jest rozlewane w Barcelonie.












Tutaj znaczek potwierdzający, że piwo to jest również bezglutenowe.












Historia Free Damm Limón trwa od 2007 roku. A samej głównej marce na stronie dystrybutora można przeczytać to:


Estrella Damm – Ponad 140 lat temu, młody piwowar August Kuentzmann Damm wyemigrował z Alzacji wraz z żoną Melanie, uciekającą przed wojną francusko-pruską. Podróż zabrała ich do wybrzeże Morza Śródziemnego, gdzie osiedlili się aby spełnić swoje marzenie: warzyć piwo. W 1876 r. otworzyli własny browar i stworzyli piwo, które idealnie pasuje do klimatu śródziemnomorskiego. Lżejsze niż piwa środkowoeuropejskie które zostały zaprojektowane z myślą o chłodniejszym klimacie, znamy je jako piwo śródziemnomorskie.

 


W 100 ml mamy 17 kcal i 1,6 g cukrów, więc bardzo mało. A skład przedstawia się następująco:

Napój bezalkoholowy o smaku cytrynowym. Alk 0,0% obj. Pasteryzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, kukurydza, syrop glukozowo-fruktozowy, ryż, chmiel, napój gazowany 30% (woda gazowana, ekstrakt cukru z owoców, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, stabilizatory E414, E445, substancje słodzące: acesulfam K, sukraloza, przeciwutleniacz: kwas cytrynowy, słód pszeniczny, sok z cytryny (3%).

Lista jest dość długa, choć warto zauważyć, że lemoniada stanowi tylko 30 proc. całości, do tego mamy aż 3 proc. soku z cytryny.



 









Kapselek jest utrzymany w tym samym stylu co reszta projektu, z małym zielonym akcentem.












Napój nieco mętny, zapach intensywnie cytrusowy. Piana mała, zostawia jakiś szczątkowy lacing w postaci kropek piany. Kolor bladożółty. Po raz pierwszy chyba objętość piwa była taka mała, że ciężko było nie wypić całości przed dokładną degustacją. W smaku jest super: delikatne orzeźwienie od cytrynowych i limonkowych klimatów, ale jednocześnie jest wytrawne odbicie goryczkowe. Po kilku łykach bardziej wyczuwalne niż na początku. Nagazowanie słabe. Nie jest to tak wyraźne jak Desperados, ale trochę coś pomiędzy słodkimi Warkami a właśnie tymi klimatami w stylu meksykańskim.

Ocena ogólna: 8.5/10 - duże pozytywne zaskoczenie
Cena: paragon nie znaleziony :( Piwo kupione chyba w Auchan
Niestety, często na paragonach nie znajduje się nazwa piwa, bo brakuje miejsca, więc jest tylko 0 proc. albo jakiś numer albo początek nazwy. Tego nie dało rady do niczego dopasować. W UK puszka kosztuje 1,89 funta, a dwunastopak - 19,99.

czwartek, 18 maja 2023

Edelmeister 0.0% Radler Cherry - bezalkoholowe cz. 208

Tanie produkty od Van Pura są sprzedawane pod różnymi markami, stąd też pewnie część z nich będzie testowana u mnie niejako podwójnie, mimo że są to te same piwa. Nie wiem, czy tak jest z tym, ale dotychczasowe doświadczenia z marką Edelmeister raczej nie nastrajają pozytywnie.












Przepraszam za nieco mało wyraźne zdjęcie, ale nie zmienia to faktu, że projekt z przodu prezentuje się całkiem nieźle, dominantą są wiśnie, nazwa marki wstydliwie ukryta jest na dole i do tego zapisana dużo mniejszą czcionką niż 0.0 Cherry. Ciekawostką może być też pozycja "Refreshment" po prawej stronie na dole, która została określona na 4 punkty (pytanie, w jakiej skali).

Na projekcie od producenta wygląda to tak.

Po drugiej stronie mamy na górnej połowie powtórzony projekt graficzny z przodu, z dołu niestety już nie jest dobrze, bo czytelność spada do minimum. Nie dość, że czcionka jest drastycznie mała, to jeszcze trzeba puszkę sobie przekręcić, żeby coś przeczytać. A dowiemy się tutaj, że w 100 ml znajdziemy 30 kcal oraz aż 5,9 g cukru! Ta druga wartość jest niepokojąca.






Producent kieruje tego radlerka na cztery rynki światowe, stąd też i w tylu językach mamy opisy.

Bezalkoholowy napój piwny. Mix piwa bezalkoholowego (40%) z napojem o smaku wiśniowym (60%), gazowany, pasteryzowany. Składniki: napój o smaku wiśniowym (60%) [woda, cukier, sok cytrynowy z zagęszczonego soku cytrynowego, sok wiśniowy (0,1%) z zagęszczonego soku wiśniowego, dwutlenek węgla, regulator kwasowości - kwas cytrynowy, barwiący koncentrat soku z czarnej marchwi, aromat)], piwo bezalkoholowe (40%) (woda, słód jęczmienny, jęczmień browarny, chmiel].

Oranżadka jest to konkretna. Tylko 40 proc. piwa i śladowa ilość soku wskazują, że jest to robione po taniości.


 




Napisy w innych językach, ale o tej samej treści.












Wieczko puszki jest standardowe.











Zapach wyjątkowo cukierkowy, słodki, przyjemny, ale sztuczny. Piana gigantyczna, różowa, ładnie się utrzymuje, zostawiając piękną koronkę. Napój przezroczysty koloru malinowego. Nasycenie słabe. Smakuje, jakby ktoś rozrobił sok malinowy z wodą. Kwaśność niska, goryczki brak, aromat rzuca się bardziej w nozdrza niż smak tego ulepka. Chyba lepiej kisiel sobie zrobić owocowy niż pić ten słodki napój...

Ocena ogólna: 3/10
Cena: kupione chyba w Kauflandzie za nie więcej niż 3 zł (paragon zaginął)

środa, 29 marca 2023

Zlatý Bažant 0,0% - bezalkoholowe cz. 207

Słowacja może nie stoi piwami aż tak jak Czechy czy Niemcy, ale ta marka jest chyba dość dobrze znana w Polsce, stąd też pojawia się w teście, bo być może ktoś jest ciekaw, czy warto to brać. :)



















Jeśli chodzi o butelkę, mam bardzo mieszane uczucia. Z wszystkich testowanych dotąd piw, chyba jest to te, w którym najmniej ta butelka jest widoczna. Gigantyczna etykieta, a do tego sreberko na szyjce, niczym w szampanie. Kolor butelki - zielony. Etykieta czerwono-niebieska. Trochę chyba za bardzo to wszystko skomplikowane.




















Na etykiecie widać ogromną dysproporcję między elementami. Nazwa marki jest istotnie gigantyczna, łącznie z największym napisem 0.0, bażant też dość duży, za to napisy "oryginalne słowackie piwo" i temu podobne dostrzegą tylko posiadacze najlepszego wzroku.




















Piwo pochodzi z Hurbanova, jest tam warzone od 1969 roku, za to od 1995 roku browar przejął Heineken. Nie da się więc w żaden sposób ukryć, że mamy do czynienia z eurolagerem bezalkoholowym. W zasadzie też wszystkie informacje o tym produkcie znajdują się prawie w jednym miejscu - niektóre na etykiecie z przodu z dołu, reszta z prawej strony z boku. A są one następujące:
ekstrakt - 5,6%, EBC (barwa) - 13, goryczka - 25 IBU. W 100 ml znajdziemy 22 kcal oraz 2,9 cukrów.

Piwo jasne bezalkoholowe. Zawartość alkoholu 0,0%. Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel i naturalny aromat.
Skład więc jest najprostszy z możliwych. 







































Pozytywne jest to, że sreberko zachowało się w całości, choć dla mnie wygląda to zwykle tandetnie. Rozumiem jednak, że to taka strategia, by wyróżnić się na rynku.




















Nazwa Heineken również jest zapisana maluteńkimi literkami, chyba nie chcą się chwalić :)















Naklejka z informacjami o dystrybutorze. Proszę zwrócić uwagę, że skład zapisany jest nieco inaczej i do tego jeszcze czegoś brakuje. Cóż, bywa i tak (nieraz).















Na butelce wytłoczony jest bażant.

Czas na degustację.



















Piana bardzo ładna, dziurawi się, zostawiając duże oczka oraz lacing. Zapach mocno chmielowy. trochę słodowy. Kolor ciemnobursztynowy, nagazowanie średnie w stronę niskiego. Gdy pociągnie się pierwszego łyka, można trochę powiedzieć, że czar prysł, bo cechą dominującą tego eurolagera jest jednak wodnistość. Goryczka pojawia się, owszem, ale nie od razu. Dominują nuty lekko zbożowe, trochę słodowe, odrobina kwaskowości. Jako piwo do obiadu będzie nad wyraz zadowalające, poziom zbliżony do polskiego Heinekena.

Ocena ogólna: 6/10
Cena: 5,99 zł/Auchan

wtorek, 14 marca 2023

Hertog Jan 0.0 Alcoholvrij - bezalkoholowe cz. 206

 


Sięgam po raz kolejny (i nie ostatni) do kontyngentu holenderskiego, czyli piw zakupionych przy okazji wycieczki do krajów Beneluksu. Brałem w zasadzie wszystko, co leci, tyle ile zmieściło się w bagażu. W logo firmy widnieje dumnie Jan I Zwycięski, książę Brabancji od 1267 do 1294. Cały projekt puszki nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia. Widać, że grafik stawiał na archaizację, stąd też gotyckie czcionki, odręcznie pisane teksty w tle, ale zestawienie kolorystyczne i ogólna "ciężkość" całego projektu nie nastawiła mnie pozytywnie.


 










Po obróceniu mamy dokładnie to samo. Napis promocyjny głosi: "W smaku zrównoważone, odświeżające, z lekką goryczką".












W 100 ml znajdziemy 25 kcal i tylko 0,5 g cukrów. Brawo! A poza tym:

Piwo bezalkoholowe, zawartość alkoholu 0,0%. Składniki: woda, słód jęczmienny, kukurydza, cukier, naturalne aromaty, chmiel, ekstrakt chmielu.

Kukurydza nie jest często spotykana, wśród moich testowanych piw do tej pory na ponad 200 piw pojawiła się tylko 4 razy. Jeden rodzaj użytego słodu nie wróży raczej dobrze.

Tłumaczyć tego przekazu marketingowego chyba nie ma sensu, piwo jest produkowane w browarze w miejscowości Arcen w Limburgii, tuż przy granicy z Niemcami.












Wieczko jest w kolorze złotym. 












Zapach bardzo brzeczkowy, trochę jakby też gotowanych ziemniaków, masła i nieokreślonych perfumów. Piana słaba, szybko znika ze szczątkowym lacingiem.

Kolor bursztynowy, ciemnozłoty. W smaku niestety nie prezentuje to piwo nic ciekawego. Nasycenie jest średnie, goryczki tak 1/5, za to jest mocno nieprzyjemny ziemisty posmak. Strasznie czuć też jakby metaliczność, jakbyśmy pili wodę z dużą zawartością żelaza. Przy tym Hertogu to zwykły polski Lech Free, nie mówiąc już o Heinekenie to coś wyjątkowo prestiżowego.

Ocena ogólna: 2,5/10 (choć biorę pod uwagę to, że piwo mogło trochę ucierpieć w transporcie)
Cena: 0,79 euro/Albert Heijn - Hoofddorp