Dziś wszedłem sobie do dość dziwnego sklepu, w którym można kupić to i owo, przede wszystkim sporą liczbę najróżniejszych płyt za niemal bezcen. Fakt, że sporo płyt to nie nadaje się do słuchania, a raczej do wyrzucenia. Po półgodzinnym przeglądaniu kupiłem sobie:
Hedone - Playboy (w środku autografy) za 1,5 zł
Minimax.pl 3 i Krzysztofa Jaryczewskiego - Vinyl - 4 zł
i płytę, o której nie wiedziałem, że istnieje:
Komputer - Synthetik za całe 10 zł.
Wybiorę się tam jeszcze, bo nie miałem za dużo kasy, a po naprawdę dłuższym oglądaniu można coś upolować między przebojami disco polo czy country.
Now Yearbook: The Vault 1983
-
If there is one criticism of the never-ending series of Now That’s What I
Call Music Yearbooks, especially those focused on the 1980s, it’s that
haven’t we...
7 godzin temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.