Kolejny dzień zaczął się od wizyty w przepięknym Gordes.
Widoki ze wzgórza na dół.
U stóp zamku.
Widok na wzgórze z miasteczkiem niestety pod słońce.
Komu oliwki, komu?
Stara reklama Coca-Coli.
Kościół Saint Firmin.
Jeszcze jeden rzut oka na miasto z autobusu.
Spacer szlakiem ochry w Roussillon. Jak dla mnie to miejsce to dowód, że to Bóg stworzył świat, a nie kosmici czy wielki wybuch. Kolory są tak nasycone, że można wymięknąć.
Malutki kościółek w Roussillon, a w zasadzie jego wieża.
W środku.
Z drugiej strony.
Kolejne na trasie było urokliwe miasteczko Villars. Zupełnie opustoszałe - nie widać było w nim ani jednego człowieka.
Jedziemy dalej.
Kolejnym punktem była wizyta na szlaku ochry niedaleko Rustrel.
poniedziałek, 28 października 2013
środa, 16 października 2013
W kolorze lawendy i ochry (wycieczka Itaki) - dzień 2.
Zdjęcia z przejazdu pierwszego dnia chyba przez Niemcy też mam, ale nic ciekawego.
Drugi dzień zaczął się od zwiedzania słynnego mostu Saint-Bénezét w Awinionie, na którym podobno tańczą panowie i panie.
Po drugiej stronie rzeki.
W parku na wzgórzu.
Panorama miasta.
W środku katedry Notre-Dame des Doms.
Widok z zewnątrz jest imponujący.
Słoń stojący na trąbie na placu przed pałacem.
Kolejka do wejścia krótka nie była.
Jesteśmy już w środku na dziedzińcu wewnętrznym.
Zwiedzanie wnętrz pałacu.
Widoki z górnych części pałacu na dół niekiepskie.
Po wyjściu z pałacu najpierw czekał nas spacer po okolicy, potem przejażdżka turystycznym autobusem po centrum, potem znów spacer.
Witryna sklepu z miniaturkami lokalnych mieszkańców.
Koncert na placu przed pałacem.
"Nowoczesne" wyposażenie hotelu, w którym byliśmy.
Drugi dzień zaczął się od zwiedzania słynnego mostu Saint-Bénezét w Awinionie, na którym podobno tańczą panowie i panie.
Po drugiej stronie rzeki.
W parku na wzgórzu.
Panorama miasta.
W środku katedry Notre-Dame des Doms.
Widok z zewnątrz jest imponujący.
Słoń stojący na trąbie na placu przed pałacem.
Kolejka do wejścia krótka nie była.
Jesteśmy już w środku na dziedzińcu wewnętrznym.
Zwiedzanie wnętrz pałacu.
Widoki z górnych części pałacu na dół niekiepskie.
Po wyjściu z pałacu najpierw czekał nas spacer po okolicy, potem przejażdżka turystycznym autobusem po centrum, potem znów spacer.
Witryna sklepu z miniaturkami lokalnych mieszkańców.
Koncert na placu przed pałacem.
"Nowoczesne" wyposażenie hotelu, w którym byliśmy.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
































































