czwartek, 25 czerwca 2015

Szaleństwo w lutym: Szlak Skarszewski i Szlak Trójmiejski

Naprawdę sam się dziwię, że zdecydowałem się na tak trudną trasę w lutym. Mój kolega, z którym szedłem, chciał już w połowie zakończyć zmagania. Ale jakoś przeszliśmy całą trasę. Było warto.

Zdjęcia z zielonego Szlaku Skarszewskiego na terenie Trójmiasta, a konkretnie Sopotu można już było kiedyś zobaczyć. Teraz poszedłem w drugą stronę, z Oliwy do Doliny Stryży, a potem już szlakiem żółtym aż do Dworca PKP. Prawdę mówiąc, takich różnic wzniesień próżno szukać w jakimkolwiek dużym polskim mieście.

Ulica Obrońców Westerplatte.













Społeczna Komisja Pojednawcza tu się mieści. Ciekawostka.

















Tania odzież prosto z płotu.













Róg Polanki i Alfa Liczmańskiego.













Kościół ojców cystersów pw. Matki Bożej Królowej Korony Polskiej.






























U a ha trabanty dwa.













Jesteśmy wreszcie w lesie. Trochę pusto tu w zimie, ale co zrobić...






























W górę i w dół...

















Samborowo.















































Okolice Niedźwiednika. Chyba jeden z trudniejszych odcinków. Na jednym ze szczytów znalazłem nawet resztki śniegu!!! W tak bezśnieżną zimę.

















P.O.D. Leśny Stok wygląda mało imponująco. Niektóre domki wyglądały niczym slumsy. I ta ogromna różnica wysokości, do tego położenie przy ruchliwej ul. Słowackiego. Doprawdy, trudno zrozumieć, jak można tu wypoczywać.













Po drugiej stronie niespodzianka. Tutaj z niedalekiego sanktuarium jakieś drogi krzyżowe się odbywają, no ale ten grób to małe zaskoczenie. A może to nie grób...


































Osiedle Zielone Wzgórze.


























Miejsce, w którym zbiega się kilka szlaków. Dalej idziemy już Szlakiem Trójmiejskim.













Rezerwat przyrody Dolina Strzyży.






























Dalej idziemy wzdłuż Strzyży i docieramy do Zbiornika Retencyjnego Nowiec II.

















Ostoja ptactwa wodnego.




















































Strzyża płynie sobie dalej.

















Ulica Dolne Młyny.

















Budowa PKM Gdańsk Brętowo. Tutaj szlak jest mocno zamotany. W zasadzie przez pomyłkę spory kawałek tej trasy aż do Jaśkowej Doliny ominęliśmy. A po drodze czekałaby na nas Strzyska Góra (105 m).













Ulica Kruczkowskiego.













Gościniec Myśliwski zaprasza. Niestety, rewolucje, a także powroty były nieudane. Co ciekawe, tego samego dnia kiedy szliśmy, w TV była powtórka tego odcinka.













Strzyską Górę, u podnóża której jest ten obiekt, ominęliśmy.













Przekraczamy Jaśkową Dolinę.






























Królewskie Wzgórze i przedwojenny punkt widokowy na jego szczycie. Nie mieliśmy już siły, by tam się wspinać.













Szlak Trójmiejski jest naprawdę wspaniale oznakowany.

















Gdański Uniwersytet Medyczny.













Ta aleja lepiej wygląda, gdy drzewa mają liście.

















Przechodzimy przez ulicę Sobieskiego.













Ulica Kręta.













Cygańska Góra. Z godzinę trzeba było dzień później glinę z butów zmywać z tego okropnie namoczonego miejsca. Ale widok jest bardzo szeroki.













Piękne osiedle przy ulicy Focha.













Stylowa studzienka.













Wieczór się zbliża.













Drzewa bez igieł.

















Cmentarz żołnierzy radzieckich.






























Gospoda Chata Chłopska.













Zbliża się koniec wycieczki. W tle Zieleniak.

















Szlak omija Grodzisko.

















A tu tabliczka potwierdzająca, że doszliśmy do końca/początku.













A oto appendix - Magda w rzeczonej wątpliwej jakości knajpie.