czwartek, 29 kwietnia 2021

Nook Zaraz Wracam Marakuja Bezalkoholowe APA - bezalkoholowe cz. 100

No i doszliśmy do tego wielkopomnego momentu. Ale to nie koniec, gdzie jest koniec tego nikt nie wie. Zaś okrągłą setną pozycją będzie produkt Browaru Nook z... No, właściciel jest z Kielc, a skąd piwo, tego nikt nie wie...












Butelka i etykieta reprezentują bardzo przyjemny styl, obrazek jest zarazem oldschoolowy i nowoczesny, można na dłuższą chwilę zawiesić wzrok na nim. Jedyne, do czego można się przyczepić, to wyjątkowo słabe odzwierciedlenie marki, wręcz trudno się zorientować, co nią jest.












Ekologów ucieszy za to info, że etykieta jest zrobiona w 83 proc. z trzciny cukrowej. Można? Można.












Wszedłem na stronę producenta i o tym konkretnie piwie ani słowa. Cóż, bywa i tak. Z tej części etykiety dowiemy się, że ekstrakt to 8 proc. W zasadzie to taka norma dla bezalkoholowych.












Wartość kaloryczna jest w normie, cukrów 3,12 g. Goryczka przez producenta określona na 2/10, co przy napojach z dodatkiem soku jest raczej oczywiste.

Piwo jasne, niefiltrowane, pasteryzowane. Skład: woda, słód jęczmienny, słód pszeniczny, sok z marakui, chmiele, drożdże.

 












Do wykonania kapsla nie mam żadnych uwag, prosto i czytelnie.












Wygląda super to piwko, co nie? Jak z ulotki reklamowej. A przechodząc do rzeczy.

Zapach mocny, jakby winny, sfermentowany. Piana ładna, ale niewysoka, szybko się dziurawi, dobry lacing. Kolor ciemnocytrynowy. Średniowysycone, goryczka śladowa, trochę kwaskowości jest. Dominują nuty marakui i jakby sfermentowanych cytrusów. Jest orzeźwiające, izotoniczne, bez sztucznych aromatów. Ale cały czas ma się wrażenie, że jest w środku jakaś wada, aromat nie każdemu podpasuje. Za wygląd dałbym komplet punktów, ale ten posmak (drożdżowy czy jakiś podobny) trochę przeszkadza.

Ocena ogólna: 6.5/10
Cena: 6,99 zł/Kaufland

wtorek, 27 kwietnia 2021

Warka Radler 0,0% Kiwi z Pigwą - bezalkoholowe cz. 99

Zastanawiam się, jakie smaki sezonowe radlerów za rok wymyślą w Lechu czy Warce. Powoli wszystkie kombinacje się kończą. W tym roku jeszcze dali radę - powstał smak kiwi z pigwą.












Layout puszki jest jak w poprzednich produktach całkiem nowoczesny i przyjemny. Dużo owoców, no i wielkie zero na środku, żeby nikt nie pomylił z radlerami kilkuprocentowymi.





















"100% orzeźwienia" - copywriterzy mogli się trochę bardziej wysilić.












Jest polski chmiel. No, tego się akurat można było spodziewać.






Co do składu, to kalorie w normie, a cukrów jest 4,3 g.

Bezalkoholowy napój piwny. Piwo bezalkoholowe Warka (40%) z lemoniadą o smaku kiwi z pigwą (60%), pasteryzowane, alk. 0,0% obj. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, soki z zagęszczonych soków: pomarańczowy (1,0%), jabłkowy (0,8%), cytrynowy (0,5%), z kiwi (0,1%), pigwowy (0,1%), naturalny aromat, regulator kwasowości (kwasek cytrynowy), ekstrakt cytryny, stabilizator (guma arabska), substancja słodząca (glikozydy stewiolowe), ekstrakt z chmielu.

Składników jest dokładnie 14. A smak? Jest w ogóle?


 










Zapach landrynkowo-cytrynowy, słodki. Kolor jasnocytrynowy. Nagazowanie bardzo duże. Piana znikoma, bardzo szybko się zeruje, jak widać na zdjęciu. W smaku wyczuwalne aromaty pigwy, może jakiegoś gatunku gruszki i gdzieś daleko - chmielu. Tak jak kilka podobnych napojów, niewiele się różni w smaku od Fanty Lemon. Na gorące dni na plaży i tylko wtedy. Plusem jest niska cena.

Ocena ogólna: 3,5/10
Cena: 2,99 zł/Biedronka

sobota, 24 kwietnia 2021

Trzech Kumpli Unplugged - Bezalkoholowy Nitro Oatmeal Stout - bezalkoholowe cz. 98

Z całą pewnością nazwa tego piwa jest jedną z najdłuższych w teście. A jak będzie z jakością? To okaże się na końcu.












Sama butelka może nie jest aż tak ciemna, natomiast jej zawartość jak najbardziej - co widać na pierwszy rzut oka. Co do etykiety to jest utrzymana w kolorach żółci i brązu - bardzo jesiennych, choć nieco mało kontrastowych. Z daleka wszystko zlewa się w jedną plamę.












Nie jestem jakoś specjalnie obeznany, ale te wzory trochę przypominają arabeskę.












Informacje na etykiecie są bardzo wyczerpujące i czytelne. Na początku, co zdarza się chyba niezbyt często, opisana jest cała filozofia tworzenia tego piwa, a w zasadzie nawet całej linii Unplugged.












"Warzymy co lubimy" - wierzę, że tak jest. Ekstrakt to 8 proc., zawartość kalorii w normie, a cukrów jedynie 2,73 g.

Piwo bezalkoholowe o zawartości alkoholu do 0,5% obj., górnej fermentacji, niefiltrowane, pasteryzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, płatki owsiane, ekstrakt słodowy jęczmienny, kawa, chmiel.

Kawę w składzie spotykamy niezbyt chyba często. 












Kapselek jest srebrny, z czarnym nadrukiem, wykonany bardzo solidnie.












Piana bardzo mała, znika błyskawicznie, bez lacingu. Zapach dość wytrawny, słodowy. Wysycenie raczej słabe. Kolor ciemnobrązowy idący w stronę czarnego, jak cola. W smaku dość nietypowe. Nie jest słodkie, choć czuć nuty słodowe, karmelowe. Smakuje jak kawa zbożowa. Niestety, można wyczuć lekką kwaskowatość. Trochę zbyt płaskie, choć doceniam oryginalność.

Ocena ogólna: 6/10
Cena: 7,89 zł/8-Zero, Allegro

środa, 21 kwietnia 2021

Bitburger Pils Alkoholfrei 0.0 - bezalkoholowe cz. 97

Kolejka kolejnych piw do oceniania coraz dłuższa, więc lecimy z tematem, by się nie przeterminowały. Z tego, co pamiętam, w moim takim pierwszym teście, jeszcze totalnie bez wiedzy o tych rodzajach piw, przeprowadzonym wśród moich znajomych jakiś czas temu piwo Bitburger Drive zajęło ostatnie miejsce. Jak będzie z innym przedstawicielem tego browaru? Zobaczymy.












Butelka wskazuje na przywiązanie do tradycji, etykieta trochę też, choć jest bardziej nowoczesna. Ogólnie wszystko wygląda dość dostojnie.












Z informacji, które można wyczytać rzucają się informacje o izotonicznym charakterze napoju, absolutna bezalkoholowość oraz data powstania browaru - 1817.


 










Nie jestem jakimś znawcą marketingu piwnego, ale tak mi się wydaje, że ta górna etykieta pomaga m.in. w odróżnianiu piw w takich samych butelkach bez konieczności wyjmowania całego ze skrzynki. Tutaj na pewno pomoże się zorientować, że w środku nie ma procentów.












Na butelce wytłoczony jest slogan firmy - "Bitte ein Bit". Tłumaczyć chyba nie trzeba.












Etykieta tylna zasługuje na dużą pochwałę, za czytelność, zmieszczenie wielu informacji, w tym nawet takich o innych wariantach smakowych. Cukrów jest dość sporo, bo 4,4 g, a liczba kilokalorii to 33. Skład jest zaś wyjątkowo standardowy.

Składniki: woda, słód jęczmienny, dwutlenek węgla, chmiel, ekstrakt z chmielu. 



 









Kapsel jest wykonany dość estetycznie, choć słabo zniósł trudy przechowywania i transportu.



















Piana dość spora, szybko opada, lacing raczej nieciekawy. Zapach dość nieuchwytny, brzeczkowy.
Kolor słomkowy, może nieco ciemniejszy. Nasycenie średnie. 
Dość słodkie w odbiorze, nuty bananowe, goryczka mała, ale zostająca dłużej, trochę się gryzie ze słodkością ogólną. Nie jest to ani weizen, ani pils, coś w pół drogi. Tragedii nie ma, ale nie do końca rozumiem, w co tutaj celowano. 

Ocena ogólna: 5/10
Cena: 4,99 zł/8-ZERO - Allegro

sobota, 17 kwietnia 2021

Jever Fun Pilsener Alkoholfrei - bezalkoholowe cz. 96

 Kolejny towar u mnie to propozycja browaru z miejscowości Jever o tej samej nazwie.












Zieleń na butelce przywołuje dobre wiosenne klimaty, szkoda że za oknem jest zupełnie inaczej.




















Jeśli chodzi o etykietę, to jest ona na pewno jedną z najprostszych, jeśli nie najprostszą z przeze mnie ocenianych piw. Nie urywa wiadomo czego, ale jest czytelna i w miarę OK.












Na szyjce butelki mamy powtórzony prawie bez zmian projekt logo.












Jakość kapsla nie powala, choć i tak jest na pewno lepszy niż te czarne bez żadnych napisów, które niedawno tu gościły.


Jeśli chodzi o składniki odżywcze, to wielkie brawo za znikomą kaloryczność i zerową wartość cukrów. Da się! 

Piwo bezalkoholowe warzone zgodnie z niemieckim prawem czystości. Składniki: woda, słód jęczmienny, ekstrakt chmielu, dwutlenek węgla. Zawartość alkoholu poniżej 0,5%.

 










Zapach typowego lagera. Piana średnia, dość szybko się dziurawi i opada, brak lacingu. Kolor jasnożółty. Goryczka lekka w stronę średniej, długo się utrzymuje. Wysycenie średnie. W smaku typowe dla zielonych butelek nuty maślane, na szczęście brak ryżowych. Trochę kwaśne się robi, jak się ociepli i wygazuje. Wyróżnia się na plus, jeśli chodzi o bezalkoholowe lagery czy pilsnery. Nie ma większych wad, dla osób, które cenią smak takich piw jak znalazł. Szkoda tylko, że stosunkowo sporo kosztuje, no ale tak to jest z importowanymi, gdzie płaci się w euro.

Ocena ogólna: 6/10
Cena: 6,90 zł/8-ZERO, Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Somersby Strawberry & Lime 0.0% - bezalkoholowe cz. 95

Wiosna już coraz bardziej ciepła, więc z całą pewnością producenci będą nas raczyć kolejnymi nowościami. Carlsberg postanowił zaproponować kolejną wersję swojego napoju, tym razem bezalkoholową o smaku truskawki i limonki.












Butelka, jaka jest, tak jak koń, każdy widzi. Przezroczysta i dobrze widać kolorek napoju.












Co do etykiety, która jest też identyczna w zasadzie z napojami o innych smakach, co do grafiki nie mam żadnych uwag, jedynie może mam do tego, że skoro jesteśmy w Polsce, to może wypadałoby wszystkie napisy robić też w ojczystym języku, a nie "new" i "refreshingly crisp".












Górna część etykieta podpowiada za pomocą wielkich zer, że to produkt przeznaczony np. dla młodzieży i kobiet w ciąży.











Kapsel, jak już wspominałem parę razy, jest bardzo mocnym elementem tego projektu graficznego. Wyróżnia się zdecydowanie na plus.












Co my tu mamy? Całą litanię składników, dość sporą liczbę kalorii i cukrów (5,8 g), czyli w sumie bez zaskoczeń.

Składniki: woda, cukier, słód jęczmienny, cukry owocowe z jabłek, sok jabłkowy z koncentratu, koncentrat barwiący z marchwi, kwasy (kwas jabłkowy, kwas cytrynowy), dwutlenek węgla, sok z limonki z koncentratu (0,5%), naturalne aromaty, sok truskawkowy z koncentratu (0,1%), substancja słodząca (glikozydy stewiolowe), chmiel.

Bez koncentratu z marchwi nie mogło się obejść. Choć są jeszcze bardziej szkodliwe barwniki, to fakt.


 










Zapach intensywny landrynkowy. Piana słaba, szybko się dziurawi i znika, lacingu brak. Bardzo duże nagazowanie, jak zawsze w Somersby. Kolor różowy. Smak mega sztuczny, jak rozwodnionych cukierków. Z czasem ten aromat chemiczny staje się dokuczliwy. Z truskawkami czy limonką ma to niewiele wspólnego. Nic godnego uwagi, dużo gorsze niż te "zwykłe" Somersby.

Ocena ogólna: 1,5/10
Cena: 3,19 zł/Biedronka.

sobota, 3 kwietnia 2021

Profesja Rowerzysta z Rabarbarem - bezalkoholowe cz. 94

 












Dziś propozycja od rzemieślniczego Browaru Profesja z Wrocławia, dobrze znanego miłośnikom kraftu. Z uwagi na małą dostępność w sklepach nieprofesjonalnych, nazwijmy to ogólnie, to moje pierwsze zetknięcie z jego wyrobami.












Etykietka powiedziałbym jest dość odmienna od większości, graficznie bez zarzutu, nie jest infantylna dobre liternictwo, no i już na sam początek dowiemy się, że ekstrakt to tylko 7.











 

Smak: rabarbarowy, owocowy, kwaśny. Aromat: owocowy, kwaśny, rabarbarowy. Barwa: czerwona. Piwo niefiltrowane, pasteryzowane. Zawartość alkoholu poniżej 0.5%. 

Skład: woda, słód jęczmienny, słód pszeniczny, sok jabłkowy z soku zagęszczonego, sok cytrynowy z soku zagęszczonego, sok rabarbarowy z soku zagęszczonego, aromat naturalny rabarbaru, barwnik naturalny, przeciwutleniacz (kwas askorbinowy), kwas (kwas cytrynowy), chmiel, drożdże WLS17 Sacharomyces Ludwigi, bakterie.


Informacji jest niby aż nadto (stopień goryczy określono na 0,5/5), jednak brakuje tych o składnikach odżywczych i kaloryczności. 



 









Pan na etykiecie przypomina zdecydowanie nie rowerzystę, lecz typowego piwosza. Ale doceniam kreskę.











Kolejny biedakapsel - tutaj zdecydowany minus.












Piana raczej słaba, szybko się dziurawi, lacing też. Zapach kwaśny, jakby rabarbaru albo wina. Kolor trochę podobny do soku jabłkowego, ale widać że jest to jakby zawiesina, soki się mieszają. Wysycenie słabe. W smaku typowe dla piw sour - jakby ktoś rozpuścił witaminę C i chciał nam wręczać Order Uśmiechu. Akcentów piwnych i goryczki brak. Coś dla fanów gatunku, ale większości będzie wykręcać twarz. Mnie raczej nie podpasowało.

Ocena ogólna: 5/10.
Cena: 6,89 zł/8-ZERO, Allegro.
Piwo możecie kupić tu: KLIK.

czwartek, 1 kwietnia 2021

Miłosław Bezalkoholowy Witbier - bezalkoholowe cz. 93













Browar Fortuna nie traci czasu i wypuszcza na rynek kolejną propozycję. Do tej pory wyroby z Miłosławia były tutaj dość dobrze lub nawet bardzo dobrze oceniane, więc z miłą chęcią sięgnąłem po Bezalkoholowego Witbiera.



















Na wstępie warto zaznaczyć, że butelka, jak to bywa w Miłosławiu jest zwrotna, etykieta jest spójna z innymi, prezentuje w środku starą rycinę browaru, użycie pomarańczowego koloru nawiązuje chyba do jednego ze składników i nadaje świeżości projektowi.




















Na górnej etykiecie mamy to samo, tylko bez ryciny :) 




















Czytelność tylnej etykiety i obfitość znajdujących się na niej informacji oceniam bardzo pozytywnie.
Z rzeczy nas interesujących należy podać liczbę kcal - 30 - co jest już niemałą liczbą oraz zawartość cukrów - 4,1 g. Mamy też określoną barwę - 12 EBC, czyli nieco ciemniejszą niż zwykły żółty oraz goryczkę - na 17 IBU.
Piwo bezalkoholowe jasne, górnej fermentacji. Składniki: woda, słód pszeniczny, chmiel: Centennial, naturalny aromat, pulpa calamansi, kolendra, skórka pomarańczy, drożdże. Alk. poniżej 0,5% obj. Ekstrakt 7,7% wag.

Z informacji o składzie istotny jest dość niski ekstrakt.




 








Nadchodzą ciężkie czasy, kiedy producenci wypuszczają takie kapsle. Idąc tym tropem, wystarczy na butelce dawać miniaturowy kod QR do strony producenta i kto chce, sobie sprawdzi wszystko. Jestem rozczarowany, bo to zakrawa na trend.












Kolor cytrynowy, zapach pomarańczowy. Piana bardzo dobra, ładnie się utrzymuje, porządny lacing. Jeśli chodzi o smak - niskie wysycenie, wyczuwalna lekka goryczka, aromat kolendry. Cytrusowość jest trochę zneutralizowana przez nuty typowe dla pszeniczniaków. W sumie mamy dość ciekawą i odmienną propozycję. Fani Miłosława Bezalkoholowego bez dopisku nie będą rozczarowani. Cena też jest przystępna. Na początku to piwo dostępne jest tylko w Żabce, zobaczymy, jak będzie ze sprzedażą.

Ocena ogólna: 7,5/10
Cena: 3,99 zł Żabka