wtorek, 30 czerwca 2020

Lech Free Limonka z Miętą - bezalkoholowe cz. 9

Tym razem na tapecie jest piwo, które chyba najczęściej gości u mnie. Propozycja browaru z Wielkopolski, obecnie z inwestorem japońskim.



















Butelka i etykieta z przodu prezentują się całkiem zacnie. Lubię zresztą zielone butelki.

Kapslowi - z bardzo wygodną opcją twist off - trudno też coś zarzucić.



















Przez jakiś czas bezalkoholowe propozycje Lecha miały zawartość alkoholu do 0,5 proc., a podstawowa wersja Lech Free - jak dowiedziałem się od technologa podczas zwiedzania browaru w Poznaniu była produkowana identycznie jak zwykłe piwo, tylko w pewnym momencie - po osiągnięciu tego progu - komputer sterujący przerywał fermentację i następowało rozlewanie napoju. Jakiś czas temu jednak wraz z rosnącym portfolio piw 0,0 proc. i Kompania Piwowarska dostosowała się do tego trendu i zmieniła sposób produkcji. Czy wyszło to na dobre? Nie sądzę.

Oto skład:
Piwo bezalkoholowe o smaku limonki i mięty, alk 0,0% obj. Pasteryzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, sok cytrynowy z zagęszczonego soku, naturalne aromaty, w tym z limonki, mięty, regulator kwasowości - kwas cytrynowy, wyciągi z chmielu i zielonego jęczmienia.
No tak. Wyciągi z chmielu i jęczmienia na ostatnim miejscu, ile jest soku cytrynowego - nie podano - zapewne nie za dużo.




















Piwo jest średnio nagazowane, koloru prawie identycznego jak sok jabłkowy, zapach niezbyt silny. Piana nie utrzymuje się zbyt długo.



















Zastanawiając się, jak to smakuje - przyszło mi na myśl, że jak dużo mniej nagazowany cydr, z silnym, choć sztucznym aromatem mięty. Na upały bardzo dobre, na szybkie ugaszenie pragnienia też, jednak delektować się tym nie sposób. Ja kupuję głównie z przyzwyczajenia. Stosunkowo łatwo dostępne, w cenach przystępnych. Sugerowałbym może zmianę nazwy, bo z limonką niewiele ma to wspólnego.

Ogólna ocena: 5/10
Cena: 2,49 zł/Lidl

niedziela, 28 czerwca 2020

Kormoran Bezalkoholowy Radler Gorzka Pomarańcza - bezalkoholowe cz. 8

Dziś zawodnik z nieco wyższej półki - propozycja od olsztyńskiego Browaru Kormoran, producenta m.in. jednego z moich ulubionych - piwa 1 na 100 (jak sama nazwa wskazuje - jednoprocentowego).

Butelka jest ciemnobrązowa, a etykieta - ciemnopomarańczowa.



















Przyjrzyjmy się bliżej.



















Mimo grubego i ciemnego szkła widać wyraźnie na dole butelki wytrącające się osady z soku pomarańczowego.
Etykieta tylna jest baaardzo szeroka, także przedstawię ją w częściach.



















Co mamy w składzie?
Bezalkoholowy napój piwny. Pasteryzowany. Alkohol do 0,5% obj. Składniki: piwo 50% (woda, słody jęczmienne, słody żytnie, słód pszeniczny, chmiel, drożdże), lemoniada 50% (woda, zagęszczony sok pomarańczowy 12%, sól himalajska)



















Przyznam szczerze, że po przeczytaniu składu zaświeciły mi się oczy. Taka wielka półlitrowa butla, a kalorii prawie nie ma. Nie ma też cukru, barwników i innych cudów na kiju. Jest za to spora porcja soku pomarańczowego i odrobina soli.

Kapsel:






































Kolor - coś pomiędzy pomarańczowym a typowym dla mętnego piwa. Piana utrzymuje się bardzo krótko. Zapach delikatnie owocowy, ale naturalnie, a nie chemicznie. A smak? Przecież to najważniejsze. Jest bardzo zrównoważony - na pewno nie słodki, lekko w stronę gorzko-słonego. Pije się to kapitalnie, prawdziwy naturalny izotonik. Pomarańcza nie jest tak mocno wyczuwalna, jak wynikałoby to ze składu, najbardziej widoczne są te osady wytrącające się z soku, które opadły na dno butelki. Jest to propozycja dość wytrawna, jak na coś, co zawiera tylko połowę piwa. Minusem na pewno tego napoju jest dość słaba dostępność. Znalazłem to w Żabce, ale tylko jedną butelkę.

Ocena ogólna: 8,5/10
Cena: 4,99 zł/Żabka

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Okocim Radler 0,0% Sycylijska Pomarańcza z Limonką - bezalkoholowe cz. 7

No i lecimy z kolejnym bohaterem testu. Propozycja od Carlsberga pod marką Okocim - czyli temat juz dość dobrze opracowany. Dziś napój w puszce.




















Front puszki prezentuje dobrze już znaną linię graficzną radlerów 0,0% z Okocimia. Soczysta pomarańcza i drobny akcent limonkowy wyglądają całkiem sympatycznie.

Z tyłu, jak to już przerabialiśmy, zamiast informacji o składnikach, mamy przekaz marketingowy.



















"Połączenie delikatnej piwnej goryczki i wyrazistego smaku owoców...". Musi być bardzo delikatna, bo aż niewyczuwalna. Wyrazisty smak owoców... Hmm, zróbcie kiedyś eksperyment. Weźcie pomarańczę, wyciśnijcie sok, a potem rozróbcie go w proporcjach 1:100, albo nawet 5:100. Wtedy okaże się, ile zostało z tego wyrazistego smaku...

Skład za to prezentuje się następująco:
Mix piwa bezalkoholowego z lemoniadą o smaku sycylijskiej pomarańczy z limonką, pasteryzowane, alkohol 0,0%.
Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, sok z sycylijskiej pomarańczy* (1%), sok z limonki* (1%), sok z pomarańczy*, dwutlenek węgla, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), naturalne aromaty, koncentrat barwiący z czarnej marchwi, stabilizator (mączka chleba świętojańskiego), chmiel
* Wyprodukowano z zagęszczonych soków owocowych.
Zalecana temperatura serwowania: 4°C

 

Przejdźmy do meritum: piana nie występuje, napój jest koloru grejpfrutowego, dość mocno nagazowany jak na piwo, choć mniej niż przeciętny napój gazowany typu Fanta. Zapach chemiczny, smak to w zasadzie coś pomiędzy Fantą a Schweppes Citrus Mix. Nie jest to towar za słodki, ale z drugiej strony nie wyróżnia się absolutnie niczym ciekawym. Daleki aromat czerwonej pomarańczy to za mało, by produkt dumnie nazywający się Sycylijska Pomarańcza z Limonką miał szansę na dłużej zagościć na moim stole. Podsumowując: zalet brak (chyba że uznać, że mniej się po tym odbija niż po Fancie), wad większych też. Trzeba wierzyć na słowo producentowi, że w środku jest słód jęczmienny i chmiel, a nie sama oranżada.

Cena: 2,99 zł/Lidl.
Ocena: 3,5/10.


piątek, 19 czerwca 2020

Żywiec 0,0% - bezalkoholowe cz. 6

Żywiec, jaki jest, każdy widzi. Teraz taka ciekawostka. Kiedyś pewna bliska mi osoba wręczyła mi to piwo z uwagi na to, że kupiła je przez pomyłkę, tak podobne było do "zwykłego"...




















Ja standardowych piw, jak wiecie, nie używam, ale faktycznie te 0.0% nie jest jakoś specjalnie wyeksponowane, ciemna butelka niczym się specjalnym nie wyróżnia. Jak jest z tyłu. Na etykiecie mamy marketingowy przekaz.

Kapselek:



















Etykieta:



















Zacytujmy ten przekaz "jego wyrazisty goryczkowy smak". Hmmm.

Składniki piwa poznamy z mniejszej etykietki naklejonej na szyjkę butelki.












Co my tu mamy?
Piwo jasne, bezalkoholowe, pasteryzowane, alkohol 0,0% obj.
Składniki: woda, słód jęczmienny, chmiel i ekstrakt z chmielu. Zalecana temperatura serwowania: 6°C
Skład więc prosty jak budowa cepa. Do tego na pewno zaletą Żywca 0,0% jest niskokaloryczność. 100 ml zawiera tylko 19 kcal.




















Zdjęcie nie bardzo tu wyszło (lepiej zdecydowanie robić je za dnia), ale jeśli chodzi o barwę, to jest ona typowa dla lagerów - złota, płyn klarowny. piana - dość duża, utrzymuje się w miarę długo, nagazowanie, jak na moją skromną wiedzę browarniczą - średnie.
No właśnie, a co ze smakiem? Czy jest tu "wyrazisty goryczkowy smak". I tak, i nie. Na pewno w porównaniu do niektórych koncerniaków ta propozycja wyróżnia się na plus. Smakuje tak w 1/3 jak piwo. Dla mnie jednak poza goryczką nieznośny jest tu mocny ryżowy akcent. Zaletą Żywca poza niskokalorycznością jest na pewno wysoka dostępność, ale wszelkie wady brzeczkowych piw są tu uwidocznione w sposób ogromny. Jakby powiedział Wiesław Wszywka, do przepłukania ust się nada, ale nic poza tym. Butelka czy puszka 0.33 jest OK, ale przy 0,5 litra już bym miał problem, by ze smakiem to wypić.

Cena: 2,49/Lidl.
Ocena: 3.5/10.

wtorek, 16 czerwca 2020

Okocim Biały Radler Cytryna 0.0 - bezalkoholowe cz. 5

Pozostajemy przy produktach sygnowanych marką Okocim. Tym razem proponuję nowość, coś, co chyba dopiero niedawno pojawiło się na rynku - Okocim Biały Radler Cytryna 0.0.



















Etykieta nie wyróżnia się niczym specjalnym, jeśli chodzi o tę linię produktów.

Kapsel identyczny jak w poprzednim ocenianym piwie.



















Ciekawy za to, przynajmniej w teorii, jest smak napoju. Gdyż zawiera on pszenicę. A w szczególności:
Mix piwa bezalkoholowego z dodatkiem pszenicy z lemoniadą o smaku cytrynowym z limonką, pasteryzowane
Składniki: woda, cukier, słód jęczmienny, dwutlenek węgla, ekstrakt pszenicy, sok cytrynowy z koncentratu (2%), regulator kwasowości (kwas cytrynowy), sok pomarańczowy z koncentratu, ekstrakt z cytryny, sok z limonki z koncentratu, aromaty naturalne, ekstrakt z pomarańczy, stabilizator (guma akacjowa, mączka chleba świętojańskiego), substancja słodząca (glikozydy stewiolowe), chmiel
Zalecana temperatura serwowania: 4°C

Długość tego opisu na pewno nie jest zbyt zachęcająca. Obecność mączki chleba świętojańskiego wskazuje, że z piwem to ma średnio dużo wspólnego.



















Na etykiecie mamy też dwa słowa od piwowara. Czytelność tej etykiety pozostawia jednak trochę do życzenia. Zbyt jasne tło i dość jasne litery dla osób z wadą wzroku będą pewną przeszkodą.



















Marketing - marketingiem, ale jak to wszystko smakuje? Barwa - cytrynowa, piwo jest mętne. Piana utrzymuje się tylko kilka sekund, napój jest średnio nagazowany. Zapach słodki, dość sztuczny. Smak przypomina bardzo cytrynową fantę, tylko mniej słodką i mniej nagazowaną. Da się to wypić, ale żadnego wielkiego wow nie ma. A ponieważ ostatnio odstawiłem napoje typu Fanta, do tego raczej nie będę wracał często. Patrząc na stosunek ceny do jakości, jest też średnio. Żadnego choćby dalekiego akcentu piwnego czy pszenicznego nie da się zauważyć.



















Podsumowując - nothing special.

Ocena: 4.5/10
Cena: 2,29/Biedronka

piątek, 12 czerwca 2020

Okocim Ciemny Radler 0,0% Wiśnia - bezalkoholowe cz. 4




















Dziś na tapetę wjeżdża wiśniowa propozycja od Carlsberga. Dostępna jest zwykle w puszkach 500 ml, ale mnie udało się zakupić wersję butelkową 330 ml.

Wygląd butelki należy ocenić pozytywnie.



















Co kryje się w środku? Oto skład:

Mix ciemnego piwa bezalkoholowego z lemoniadą o smaku wiśniowym, pasteryzowane.
Składniki: woda, cukier, słód jęczmienny, dwutlenek węgla, ekstrakt słodu jęczmiennego, sok jabłkowy, sok z limonki (1%), regulator kwasowości (kwas cytrynowy), sok z czarnego bzu, koncentrat barwiący z czarnej marchwi, naturalne aromaty, sok wiśniowy (0,1%), chmiel
Zalecana temperatura serwowania - 4°C

 

Piana błyskawicznie opada, kolor napoju niech będzie rubinowy, jak dla mnie prawie czarny z czerwonym odcieniem xD. Zapach wyraźnie wiśniowy.
A jak to smakuje? Z piwem oczywiście nie ma to nic wspólnego, ale na pewno jest dobrą alternatywą dla Cherry Coke, Dr Pepper czy Coca-Cola Cherry. Na pewno zawiera mniej cukru. Orzeźwia całkiem dobrze, po wypiciu nie zostaje w ustach nieprzyjemny ani zbyt słodki posmak. Niemniej jednak delektować się tym nie sposób, odczucie jest zdecydowanie jednowymiarowe. No ale od koncerniaków trudno oczekiwać fajerwerków: tu liczy się zysk.



















Jak widać, piana opadła, zanim zdążyłem zrobić zdjęcie.

Ocena: 5,5/10
Cena: 3.3 zł/Żabka

sobota, 6 czerwca 2020

Revolta Earl Grey IPA Lemon Zero - bezalkoholowe cz. 3




















Przyznam, że gdy zobaczyłem to na półce w markecie, od razu zaświeciły mi się oczy. Jestem wielkim fanem herbaty i napojów herbacianych, a już Earl Greya w ogóle. A tutaj mamy kolejną propozycję bezalkoholowego piwa kraftowego od Browaru Revolta pochodzącego z Rzeszowa, choć obecnie z Krakowa.

Etykieta już zdradza, co w środku. Logo w postaci małego r z kropką. bardzo przypomina Revolut.



















Przejdźmy na drugą stronę butelki i spójrzmy na skład.



















Piwo bezalkoholowe jasne, niefiltrowane, pasteryzowane,

Składniki: woda, słody: pilzneński (jęczmień), pszeniczny, płatki owsiane 1%, płatki pszenne 1%, soki cytrusowe 0,4%, cukier trzcinowy 2,5%, chmiele: Citra, Amarillo, Zeus, napar z herbaty Earl Grey 1,25%, napar że skórki i trawy cytrynowej 0,4%

Jak to smakuje? Fantastycznie. Piana jest niezbyt obfita, szybko znika, nasycenie przeciętne. Wybija się od razu aromat Earl Grey. Z początku picia wydaje się, że goryczka jest na poziomie lekkim, lecz po jakimś czasie ta gorzka cytryna połączona z tradycyjnym piwnym aromatem uwidocznia się w sposób zdecydowany. Barwa mętna, jak to w piwie niefiltrowanym. Doskonale będzie się sprawdzać jako napój orzeźwiający. Jak dla mnie Revolta Earl Grey IPA Lemon Zero mogłaby być jeszcze bardziej wytrawną propozycją, ale do ideału niewiele brakuje.



















Ocena: 9.5/10

Cena - 5.99 zł/Kaufland

czwartek, 4 czerwca 2020

Piwo Perlenbacher 0.0 - bezalkoholowe cz. 2

Postanowiłem jednak, że opiszę tutaj wszystkie piwa bezalkoholowe, jakie będą trafiać w moje ręce, nie tylko kraftowe. Drugim "zawodnikiem" będzie propozycja z Lidla.

Perlenbacher 0.0 to produkt bardzo budżetowy. Butelka 0.33, zamiast etykiety naklejki, z której jednak za wiele się nie dowiemy o pochodzeniu piwa. Z jednej ze stron z recenzjami wyczytałem, że w 2019 roku była jeszcze informacja, że wyprodukowano we Francji.


Jaki skład tego napoju orzeźwiającego? Bardzo prosty:



















Piwo jasne, bezalkoholowe, pasteryzowane
Składniki: woda, słód jęczmienny, aromat, ekstrakt z chmielu, kwas: kwas cytrynowy




















Kapsel niestety nie jest w wersji twist-off i trzeba użyć otwieracza.

Barwa jak w każdym małym, jasnym. Z określaniem dokładnych kolorów mam problem jak każdy mężczyzna. Piana bardzo lekka, utrzymuje się krótko, piwo nie jest mocno nagazowane. 

Jak ze smakiem? Najpierw taka impresja. Do tej pory miałem w ustach kilkadziesiąt piw bezalkoholowych i jednym, które zapamiętam na długo było Peroni, dziś znane pod nazwą Peroni Libera. Po wypiciu łyka czym prędzej sprawdziłem, czy w butelce rzeczywiście jest piwo, a nie woda :) Wiadomo, że Włosi nie są mistrzami browarnictwa, a jeszcze budżetowy bezalkoholowy lager z dużego koncernu nie może smakować inaczej. Jak przy tym wypada Perlenbacher 0.0? Nie najgorzej. Czuć nawet lekką goryczkę, przy dobrym schłodzeniu napój ten sprawdzi się zwłaszcza w ciepłych miesiącach roku. Nie sądzę, by bardzo odbiegał od zwykłego Lecha czy Heinekena nawet w wersji z procentami. Warunek jest taki, by pić szybko, póki jeszcze się nie wygazuje i nie ociepli.

Cena: 1,99 zł (w promocji 1,39 zł przy zakupie 3 sztuk) - dostępne w Lidlu. Ocena ogólna - 4/10.

środa, 3 czerwca 2020

Noc muzeów, żużel i Saska Kępa (13-14.05.2017)

Tego roku Noc Muzeów w Warszawie zaczęła się wcześnie, bo już koło południa w sobotę.















Na scenie: Olgierd Łukaszewicz, Zbigniew Zamachowski i Piotr Polk.













Uczestnicy Nocy Muzeów udzielali wywiadów. Mnie jakoś udało się uciec.



















Naszym celem było zwiedzanie Teatru Wielkiego, siedziby Opery Narodowej. Wcześniej (i później też) nie miałem okazję być tam, więc emocje były spore.



















Niestety, za kulisami i ogólnie w teatrze panował dość duży mrok, także sporo zdjęć nie nadaje się do publikacji. Tutaj mamy trochę rekwizytów ze spektakli.



















W magazynie kostiumów.



















Garderoba.



















Na korytarzu.



















Oj, chciałbym kiedyś zanocować w Hotelu Bellotto...















...tymczasem przyszło nam nocować w hotelu Wilanów DeSilva. Trochę długo się jedzie, ale w środku warunki całkiem OK.



















Przed Stadionem Narodowym i świętem żużla. Kibice z całego świata, w tym Szwecji.



















 Wyjątkowe miejsce i wyjątkowe przeżycia.















Na prowadzeniu Bartek Zmarzlik.















Pierwszy tor i zwycięstwo dla Jasona Doyle'a.















Tym razem "Magic" z całkiem sporą przewagą nad przeciwnikami.



















Nicki Pedersen leży po "spotkaniu" z Matejem Žagarem.



















Tai, Emil i Patryk przed startem do biegu 13.















Sylwetka Bartka (na prowadzeniu) naprawdę mówi wiele o jego umiejętnościach.















W 17 biegu wygrał Niels Kristian Iversen i był to jedyny wygrany przez niego wyścig tego dnia.






























Piotr Pawlicki żegna się z kibicami.














Walka w pierwszym półfinale.















Tai Woffinden zgromadził w zawodach 13 punktów.

















Zwycięzca - Fredrik Lindgren - podczas hymnu Szwecji.














Najlepsi na podium znikli pod confetti.



















A to już niedziela. Jesteśmy w Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie.































































Ciekawy mural.














































Widoku całej świątyni z daleka już Wam oszczędzę. Nie ukrywam, że nie jestem fanem tej bryły.

Przenosimy się na prawy brzeg Wisły.















Ten wieżowiec wyróżnia się nietypowym "kółkiem" na dachu. Miał to być pierwszy blok w Warszawie z całkowicie szklaną elewacją na dachu. Zaprojektowany przez Marka Leykama. Dziś po przebudowach wygląda już nieco inaczej. Adres? Aleja Jerzego Waszyngtona 2B.



















Na wycieczkę po Saskiej Kępie zabrał nas Rafał Dąbrowiecki z Butem Po Wawie.



















Dom, w którym mieszkał Aleksander Żabczyński.















Dom Agnieszki Osieckiej.















Dom Jana Cybisa. Widać, że to bardzo artystyczna dzielnica.















Słynna kocia kawiarnia. Jestem ciekaw, czy jak ktoś sobie kupi książkę z wystawy, to sprzedawca kłaki wpierw wyczyści, czy to taki gratis dla klienta.















Okazały pomnik Agnieszki Osieckiej.















Na Saskiej Kępie co chwilę jakiś ciekawy budynek. A wszystko to w otoczeniu dużej liczby drzew.



















Zbliżenie...















... i cały budynek.