piątek, 31 lipca 2020

Somersby Wild Berries 0,0% - bezalkoholowe cz. 22

Tym razem napój z serii cydropodobnych marki bardzo popularnej - Somersby. Ten bezalkoholowy wariant został wprowadzony na rynek w tym roku.



















Przezroczysta butelka w tych napojach dobrze pozwala nam ocenić ich kolor. Czerwono-niebieską etykietę oceniam pozytywnie.



















Jedynie trochę bezsensownym logicznie posunięciem jest dwukrotne umieszczenie pod sobą cyfr 0.0.

Odwracamy buteleczkę.



















Bezalkoholowy napój piwny o smaku owoców leśnych. Pasteryzowany. Alk. 0,0% obj. Składniki: woda, cukier, słód jęczmienny, cukry owocowe z jabłek, fermentowany sok jabłkowy, regulator kwasowości (kwas jabłkowy, kwas cytrynowy), sok jabłkowy z koncentratu, koncentrat barwiący z marchwi, sok malinowy z koncentratu (0,1%), aromaty naturalne, sok jeżynowy z koncentratu (0,1%), sok jagodowy z koncentratu (0,1%), chmiel.
Cukier na drugim miejscu w składzie i od razu odbija się to na jego obecności - 9,8 g cukrów w 100 ml. Sporo.




















Kapsel nie jest odkręcany. Estetycznie spoko.




















Napój traci pianę bardzo szybko, nagazowanie jest jak we wszystkich cydrach ogromne. Kolor widać, chyba jaki jest - tym razem zadziałał koncentrat z marchwi. W smaku jest to nic innego jak zwykła oranżada o lekko kwaskowatym stylu i za to duży plus. Akcentów piwnych brak. Słodkie jak ballady Michaela Jacksona, dobrze schłodzone da się dobrze pić, co zresztą podkreślono na etykiecie. Szkoda, że nie znalazło się więcej soków owocowych w tym Somersby. Niemniej jednak siła marki jest spora i myślę, że znajdzie on czy znalazł swoich fanów na pewno.

Ocena ogólna: 5/10
Cena: 3,79 zł/Lidl

czwartek, 30 lipca 2020

Žatecký 0,0% - bezalkoholowe - cz. 21

I mamy pierwszą puszeczkę. Napisy w języku czeskim wróżą dobrze. Aczkolwiek producent Carlsberg Polska już trochę mniej.



















Wygląd puszki oceniam bardzo pozytywnie, tym bardziej, że wyróżnia się dość mocno na rynku.
Kalorii nie za dużo, to plus. Akurat etykieta ze składem jest i po polsku, i po czesku, ale sfotografowałem tę drugą.

Piwo bezalkoholowe, pasteryzowane. Alk. 0.0% obj. Składniki: woda, słód jęczmienny, dwutlenek węgla, aromat, ekstrakt z chmielu, żatecki olejek chmielowy, chmiel.

Obracamy puszkę. Informacje typowo marketingowe bym rzekł. Już można było narysować jakąś mapę, gdzie Ci żateccy chmielarze mieszkają.



















Przyznam, że zawsze czeskie piwa bezalkoholowe takie zwyczajne w stylu lager były dla mnie wzorem, jeśli chodzi o takie napoje. Zawsze zazdrościłem naszym sąsiadom, że mają taki duży wybór.



















I przechodząc do meritum. Po otwarciu puszki unosi się bardzo przyjemny aromat chmielu pochodzący, jak skład podaje, głównie z olejku. Wydaje się, że jest do najbardziej nachmielone piwo z dotychczasowych propozycji. Piana dość obfita, szybko się jednak dziurawi. Kolor bursztynowy, bym rzekł, wyraźnie ciemniejszy niż w typowym lagerze, a zwłaszcza bezalkoholowym. Gdy jednak pociągnąłem łyka lub dwa - przyszło jednak rozczarowanie. Goryczki brak, kwaskowości też prawie brak, wysycenie raczej niskie - z czym do ludu, można rzecz kolokwialnie. Piwo jest do picia, a nie do wąchania. Krótko mówiąc - takie tam wodniste koncernowe nic specjalnego, ale ma dużo chmielu w aromacie. Całe marketingowe bajki o 650 latach można sobie włożyć... Zwłaszcza, że to oto piwo 0.0 powstało dopiero w tym roku.

Ocena ogólna: 4/10
Cena: 2.99 zł/Lidl

poniedziałek, 27 lipca 2020

Browar Grodzisk Bezalkoholowe Mango Ale - bezalkoholowe cz. 20

Od propozycji koncernowych tym razem kierujemy się w stronę kraftu.



















Wygląd butelki jak najbardziej na plus. Ciemna butelka i bardzo kolorowa, fajna etykieta, która jest na tyle szeroka, że przyjrzymy się jej na 2 razy.






































Kapselek nie jest odkręcany, ale całkiem ładny.



















Tylna etykieta jest w jednym kawałku i zawiera bardzo dużo informacji, nawet liczbę IBU.



















Piwo jasne pasteryzowane z dodatkiem pulp owocowych. Ekstr. 6,7% wag. Alk. poniżej 0,5% obj. 34 IBU
Składniki: woda, słody jęczmienny pilzneński, pszenica, pulpa z mango (2%), pulpa z marakui (1,2%), słód żytni, chmiel Magnum, chmiel Cascade (0,1%), pulpa z calamansi (0,1%), drożdże.
Każdy może sobie sprawdzić, co to jest calamansi, bo ja na przykład pierwszy raz usłyszałem o tym owocu. Skład wygląda bardzo, bardzo sensownie, a na dodatek, co jest na wielki plus, nie ma tu cukru ani słodzików, wszystkie cukry pochodzą z soków.

Popatrzmy na szklankę:



















Jak widać, zarówno pod kątem piany, jak i bąbelków piwo to jest w czołówce z dotychczas omawianych propozycji. Piana zostawia chyba najlepszy lacing z dotychczasowych napojów, gazowanie dla żołądka jest bardzo strawne, odbija się zdecydowanie mniej niż po większości radlerów. Po otwarciu butelki unosi się dość słaby zapach chmielowy. Po nalaniu do szklanki jest on jeszcze słabszy. Jakieś dalekie nuty owoców tropikalnych też, ale bardzo dalekie. Piwo jest koloru intensywnie pomarańczowego (dużo jaśniejsze niż na zdjęciu), jest nieprzejrzyste. Smak? Na pewno wyczuwalna jest ostra goryczka, którą czuje się też przez jakiś czas. Nuty chmielowe dominują, mimo aż tak sporej zawartości soków, ja, nie patrząc na etykietę, miałbym ogromny problem, by wytypować, co tam się znajduję w środku. Pszenicę czuć, chmiel też, gorzkość też, owoce jakieś, ale to już na drugim planie na moim podniebieniu. Pije się to fantastycznie. Ja jestem bardzo na tak.

Ocena ogólna: 9/10
Cena: 3,99 zł/Lidl

sobota, 25 lipca 2020

Łomża Pszeniczne 0.0% Mango-Marakuja - bezalkoholowe cz. 19

Przyznam, że marka Łomża, jeśli chodzi o piwa, nie jest jedną z moich ulubionych, dlatego to musiało stać dość długo i czekać na swoją kolej. No ale ad rem.



















Butelka prezentuje się bardzo dobrze, powiedziałbym, że znakomicie. Z uwagi na smukłość nie wydaje się, że w środku jest aż 500 ml. Grafika też jest jest czytelna, więc pod tym względem duży plus.


Kapselek jest taki. Nie da się go odkręcić.



















W tej Łomży całość opisu zmieściła się na jednej etykiecie, za to plus.



















Na pierwszy rzut oka, jeśli chodzi o składniki odżywcze, w oczy rzuca się masakrycznie wysoka ilość cukrów. Oj, nie jest to coś dla diabetyków, na pewno.

Mix piwa pszenicznego bezalkoholowego (40%) z napojem o smaku mango i marakui (60%), pasteryzowany, mętny. Alk. 0,0% obj. Składniki: napój o smaku mango i marakui (woda, cukier, soki z zagęszczonych soków z: [pomarańczy (1,6%), mango (1%), limonki (0,25%), marakui (0,06%)], koncentrat ekstraktu pomarańczy, aromaty, regulator kwasowości - kwas cytrynowy, dwutlenek węgla, stabilizator - mączka chleba świętojańskiego, przeciwutleniacz - kwas askorbinowy, barwniki - karoteny), piwo (woda, słód pszeniczny, słód jęczmienny, chmiel).

Skład, jak widzicie, jest dość rozbudowany. Jeden z dłuższych w moim teście. No, nic, wlewamy do szklanki.




















Wygląda efektownie. Duża czapa piany. Kolor taki pomarańczowy bardzo. W ogóle już w butelce, mimo jej ciemnego koloru, na dole widać duży osad. W smaku jak jest? Przyznam, że niedościgłym wzorem pszenicznego piwa bez alkoholu jest Bavaria Wit, jak dostanę to gdzieś, to przetestuję, ale wolę wspomnieć, do jakiego smaku chciałbym się odnieść. Tutaj w produkcie Van Pura czuć nieco, że jest to piwo pszeniczne, jednak wygrywa słodkość, niestety. Aromat, jaki ja wyczuwam, to faktycznie mango i w zasadzie nic poza tym, mimo że soku pomarańczowego w składzie jest najwięcej. Jeszcze bardziej mi to przypomina, jakbym rozcieńczał sobie brzoskwiniowy czy pomarańczowy syrop Herbapolu z wodą. Nagazowanie jest dosyć spore, pije się to schłodzone bardzo przyjemnie, jest trochę kwaskowości, ale level of sugar jest way beyond my expectations. Gdyby proporcje piwa do oranżady były 70 do 30, czy nawet 60 do 40, to byłbym na tak. Tutaj niestety smakuje to tak trochę jak tańsze napoje sprzedawane w dwulitrowych kartonach. Czuć taniością. A przecież soków jest prawie trzy procent. Polecam więc zwłaszcza tym, którzy lubią słodycze.

Ocena ogólna: 5/10
Cena: 2,69 zł/Lidl

środa, 22 lipca 2020

Lech Free Pomelo i Grejfrut - bezalkoholowe cz. 18

No i czas na ostatni, przynajmniej jak na teraz produkt Kompanii Piwowarskiej - kolejne piwo smakowe czy raczej bardziej - aromatyzowane.



















Tym razem na butelce są akcenty ciemnożółte, wpadające w pomarańczowy. Zbliżenie na etykietę:



















Na górnej części etykiety przedstawiono składniki odżywcze. Cukru jak to było w podobnych napojach, dość sporo.











Kapselek:



















Co do składu, to pomelo jest tylko obecnie w postaci aromatu, no a sok z grejpfruta też dosyć w symbolicznej formie. Na plus obecność witamin.



















Piwo bezalkoholowe o smaku pomelo i grejpfruta, alk. 0,0% obj. Pasteryzowane. Skład: woda, słód jęczmienny, cukier, sok grejpfrutowy (0,1%) z zagęszczonego soku, stabilizator - guma akacjowa, aromat naturalny, regulator kwasowości - kwas cytrynowy, witaminy C, B5 i B6, wyciąg z chmielu i zielonego jęczmienia.

Jak to się prezentuje w szklance?



















Kolor ciemnożółty, nagazowanie bardzo mocne, jak w każdym z tych smakowych Lechów, piana minimalna, znika błyskawicznie. Zapach grejpfrutowy, ale nie jakiś przesadnie silny, smak cytrusowy, ale tej charakterystycznej dla tego owocu goryczki brak. Czuć za to przyjemną kwaskowatość. Nut piwnych nie stwierdzono. Przypomina to taką niezbyt intensywną smaku lemoniadę z dalekim dość aromatem grejpfrutowym. Schłodzone sprawuje się w ustach całkiem OK.

Ocena ogólna: 5/10
Cena: 2,49 zł/Lidl

wtorek, 21 lipca 2020

Lech Free Granat i Acai - bezalkoholowe cz. 17

Miałem ochotę ocenić coś innego niż kolejny produkt Kompanii Piwowarskiej. Ale schodząca etykieta z tej butelki przekonała mnie do zmiany zdania.
Butelka prezentuje się identycznie jak w pozostałych piwach z tej serii, jedynie jest w kolorze czerwonym. Granat dominuje, a jagody acai, jeśli są, to gdzieś daleko w tle.






































Kapselek twist-off tak się prezentuje.



















Na górnej części etykietki są informacje o zawartości substancji odżywczych. Cukrów dość sporo.





























Co mamy w składzie?
Piwo bezalkoholowe o smaku granatu i acai, alk. 0.0% obj.. Pasteryzowane. Skład: woda, słód jęczmienny, cukier, regulator kwasowości - kwas cytrynowy, aromaty naturalne, wyciąg z czarnej marchwi, soki z acai i granatu (0,2%) z zagęszczonych soków, wyciągi z chmielu i zielonego jęczmienia.

Trzeba przyznać, że nie wygląda to obiecująco. Barwnika więcej niż soków, a chmiel gdzieś na dalekim szarym końcu. Taki urok tego typu napojów.

Zajrzyjmy do szklanki. Jak to się prezentuje.



















No, zanim jeszcze autofocus w aparacie się ustawił, marna piana już opadła. Wygląda to średnio.

Przechodząc do meritum, po otwarciu butelki unosi się dość silny słodki zapach, który jednak dość szybko się ulatnia. Piana tak na minutę maksimum, nie pozostawia lacingu. W smaku nie jest za słodko, jakiś aromat granatu (o ile jeszcze pamiętam jego smak) oraz przede wszystkim taki typowy oranżadowy - jaki był w takich oranżadkach z lat 80, które jeszcze trochę pamiętam. Ale nie jest zbyt intensywny, po chwili w ustach nic z niego nie zostaje. Nagazowanie zdecydowanie przesadzone. Akcentów piwnych brak, na plus jedynie dość spora kwaśność, najwyższa chyba z dotychczas ocenianych piw, ale i tak zaledwie średnia. Podsumowując - za wielu doznań smakowych tutaj nie doświadczymy.

Ocena ogólna: 3/10.
Cena: 2,49 zł/Lidl.

niedziela, 19 lipca 2020

Beck's Blue Non-Alcoholic - bezalkoholowe cz. 16

Dziś kolejny produkt, który powstał za zachodnią granicą - piwo Beck's Blue.

Etykieta bardzo nietrwała, bo prawie mi zeszła z butelki, zanim jeszcze zdążyłem zrobić porządne zdjęcia. Wszystko w stylu biało-srebrno-niebieskim. Wygląda przyzwoicie.



















Browar w Bremie został założony w 1873 roku. Obecnie w rękach belgijskich.



















Kapsel nie jest odkręcany.



















Etykieta na rynki obce, w tym arabski.



















A z boku nalepka na rynek polski.







Przechodzimy do składu.
Piwo bezalkoholowe Beck's jasne, pasteryzowane. Składniki: woda, słód, jęczmienny, chmiel. Alk. 0,0% obj.
Krótko i na temat, prawda? Krótszego składu zresztą nie da się wymyślić.



 














Po otwarciu butelki unosi się bardzo przyjemny chmielowy aromat. Po przelaniu do szklanki jednak jest on szybko niewyczuwalny. Piana obfita, chyba z dotychczasowych piw najbardziej obfita, świetny lacing. A smak? Jak wskazuje skład i choćby zawartość węglowodanów - cudów nie ma. Ale pije się to świetnie. Goryczka jest wyczuwalna, ale bardzo delikatnie i szybko znika. W charakterze Beck's Blue Non Alcoholic bardzo udanie naśladuje zwykłego lagera, nie jest za mocno nagazowany, a wadą może być tylko wodnistość. Ale dla dbających o linię będzie to propozycja nie do odrzucenia. Niełatwe do dostania w Polsce.

Ocena ogólna: 6,5/10
Cena: 2,79 zł/Biedronka.

piątek, 17 lipca 2020

Lech Free Ananas i Guawa - bezalkoholowe cz. 15

Dziś kolejna propozycja od Kompanii Piwowarskiej, dość podobna w stylu do ostatnio omawianej.



















Mamy tu dwa owoce egzotyczne w składzie, tak jak poprzednio. Górna część etykiety jest w kolorze zbliżonym do ananasa, a środek typowy dla piw z tej serii.



















Kapselek twist-off.



















W górnej części etykiety - na szyjce butelki - znajdują się dane dotyczące wartości odżywczych.








Cóż znajduje się w środku? Sprawdźmy.



















Piwo bezalkoholowe o smaku ananasa i guawy, alk. 0,0% obj. Pasteryzowane. 
Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, soki z guawy (0,1%) i ananasa (0,1%) z zagęszczonych soków, aromaty naturalne, koncentrat barwiący z czarnej marchwi, regulator kwasowości – kwas cytrynowy, wyciągi z chmielu i zielonego jęczmienia.
Koloru napoju jest dość jasny - żółtawy skręcający w pomarańczowy i różowy. Piana słaba, pęcherzykowata, szybko znika, nasycenie typowe dla takich piw smakowych - dość spore. Po otwarciu butelki unosi się zapach owoców tropikalnych, niekoniecznie ananasa. Jak pachnie i smakuje guawa - przyznam się, że nie wiem.



















No i na koniec - bierzemy łyka. Smakuje to jak oranżada tropikalna z bliżej niezidentyfikowanych owoców. Ananas też nie za często gości na moim stole, jednak z pewnością nie jest to nuta dominująca w smaku. Wszystko jest dość słodkie i jakoś nie bardzo mi podchodzi. Kolor (uzyskany przy pomocy koncentratu z czarnej marchwi) też mnie nie zachwycił. Lech ma lepsze propozycje od tej.

Ocena ogólna: 3/10
Cena: 2,49 zł/Lidl.








czwartek, 16 lipca 2020

Leon Steiner Radler Naturtrüb Alcohol Free - bezalkoholowe cz. 14

Czas na radlera i to radlera z puszki. Bierzemy na tapetę produkt dostępny w Kauflandzie, onegdaj pod tą marką był Van Pur, dziś mamy informację, że wyprodukowano w Niemczech.
Jak się to prezentuje z przodu?



















Kolorystyka z dużą ilością żółtego wskazuje, że w środku można znaleźć cytrynę, ale nie jest to takie jednoznaczne, kiedyś nazwa była nieco inna i miała "lemon" w nazwie".

Z boku mamy informacje o dystrybutorze.













A co do właściwości organoleptycznych to: zapach tego jest słaby, cytrynowy. Nagazowanie bardzo duże, co jest standardem dla radlerów. Smak - niestety - metaliczny. Tak chyba można to opisać. Nie jest za słodko, czuć cytrynę, jakiś daleki posmak chmielu, trochę gorzkości, ale nieprzyjemny posmak metaliczny rujnuje tu wszystko. Jest to trochę w stylu Schweppes Bitter Lemon, ale chyba największą zaletą tego napoju jest cena.

Skład:
Bezalkoholowy napój piwny z 50% bezalkoholowego piwa z beczki i 50% napoju orzeźwiającego z lemoniadą, pasteryzowany. Składniki: Piwo bezalkoholowe (woda, słód jęczmienny, chmiel, drożdże), woda, cukier, kwas węglowy, koncentrat soku z cytryny (0,2%), naturalny aromat cytrynowy z innymi naturalnymi aromatami, koncentrat soku pomarańczowego, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, stabilizatory (guma arabska, mączka chleba świętojańskiego). Alkohol max 0,5%
Wygląd puszki z tyłu pozostawia wiele do życzenia. Wszystko zapisane od góry do dołu, widać, że towar jest przeznaczony na wiele rynków, ale dobrze to nie wygląda. Po składzie jest jeszcze informacja, że piwo ma 8,8 stopnia Plato.




















Piana pęcherzykowata, niezbyt obfita, szybko znika. Kolor ciemnożółty, dość duża mętność.



















Ogólna ocena: 4/10.
Cena: 1,99 zł/Kaufland.

wtorek, 14 lipca 2020

Lech Free Marakuja i Melon - bezalkoholowe cz. 13

Dziś odcinek 13., mam nadzieję, że nie będzie pechowy. Na tapetę wpada smakowa propozycja od Kompanii Piwowarskiej.

Szata graficzna etykiety jest identyczna jak w przypadku innych piw z tej serii. Nie wyróżnia się szczególnie na plus czy minus. Osobiście lubię butelki w tym kolorze.



















Zbliżenie na etykietę:



















Kapselek jest odkręcany, w kolorze fioletowym.



















Przyszła pora zapoznać się ze składem.




















Piwo bezalkoholowe o smaku marakui i melona, alk. 0,0% obj. Pasteryzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, soki z marakui (0,1%) i melona (0,1%) z zagęszczonych soków, aromaty naturalne, regulator kwasowości – kwas cytrynowy, chmiel oraz wyciągi z chmielu i zielonego jęczmienia, przeciwutleniacz – kwas askorbinowy.

Cieszy obecność soków, w końcu to piwo owocowe. Ale ich wolumen wskazuje, że to tylko kwiatek do kożucha, a cały zapach bierze się z aromatów. Piwo jest średnio nagazowane, ze wskazaniem w stronę dość mocnego. Po nalaniu do szkła wyraźnie widać bąbelki, ale nie tyle, ile w Somersby. Piana jest niezbyt obfita, krótko się utrzymuje. Zapach mocno cukierkowy. Na szczęście w smaku już jest mniej landrynkowo. Nie jestem może znawcą melona, ale nie za bardzo jest wyczuwalny. Marakuja - owszem. Gdybym miał szukać jakichś podobieństw - to najbliżej temu napojowi do ruskiego szampana i cydru, ale smak jest dużo bardziej delikatny. Da się to wypić bez trudu, chemią nie odrzuca, ale większych fajerwerków też się nie można spodziewać.




















Ocena ogólna: 5,5/10.
Cena: 2,49 zł/Lidl.