wtorek, 28 czerwca 2022

Lech Free Citrus Sour - bezalkoholowe cz. 176

Kompania Piwowarska nie próżnuje i co roku wypuszcza na rynek nowości. Tym razem w charakterystycznej zielonej butelce mamy do spróbowania smak Citrus Sour.


 










O butelce chyba nie ma co za dużo gadać - każdy chyba ją dobrze zna. Mój ulubiony kolor to zielony, a ponieważ jakoś rzadko dostrzegam wady piwa, którą występują w bardziej przezroczystych butelkach niż brązowe, w to mi graj.


 










Etykieta też się zupełnie niczym nie różni od standardu. Dość dobrze widoczna jest bezalkoholowość napoju, no i w tle mamy pomarańczę oraz limonkę jako wiodące owoce w smaku.












Gdyby ktoś miał w sklepie wątpliwości, czy brać to piwo, marketingowcy rozwiali je, umieszczając dość dyskretnie na górnej etykiecie napis "edycja limitowana". Brakuje jeszcze tylko napisu "premium" albo "deluxe" xd.












Tylna etykieta nie zawiera wszystkich informacji, ale... prawie wszystkie. Interesujące jest to, że w środku znajdują się aż 4 rodzaje soków, negatywnie rozczarowuje - że jest ich tyle, co kot napłakał.

Piwo bezalkoholowe o smaku kwaśnych cytrusów, alk. 0,0% obj. Pasteryzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, regulator kwasowości - kwas cytrynowy, soki pomarańczowy, grejpfrutowy, limonkowy i cytrynowy (0,4%) z zagęszczonych soków, stabilizator - guma akacjowa, aromat naturalny, wyciągi z chmielu i zielonego jęczmienia.

Tradycyjna litania nie wróży dobrze, jeśli chodzi o smak. Przykre jest, że na butelce brakuje informacji o wartościach odżywczych. Nie znalazłem ich też na stronie internetowej producenta. To, że piwo jest limitowane, nie oznacza, że powinno być wybrakowane, jeśli chodzi o opisy.


 










Butelka zwrotna - dbamy o ekologię :)












Kapselek jest spoko, ale nic poza tym.












Kolor ciemnocytrynowy, piana szybko znika, zostawiając jakiś w miary dobry lacing. Zapach bardzo dziwny, nieprzyjemny, trochę jakby sfermentowanych owoców. Nagazowanie i nasycenie średnie. W smaku na szczęście jest przyjemniej niż w zapachu, piwo jest dość mocno kwaskowe. Sporo grejpfruta, ale kwaskowość nawet taka jak przy jedzeniu agrestu. Przykrywa to trochę słodycz. Przy dłuższym piciu czuć niestety tradycyjny "kapeć" na języku. W sumie dobra odmiana dla większości oranżad produkowanych przez Lecha czy Warkę, gdyby jeszcze ten zapach był nieco inny...

Ocena ogólna: 5.5/10
Cena: 4,50 zł/Żabka Toruń

czwartek, 23 czerwca 2022

Hardmade Rhubarb Crush 0.0% - bezalkoholowe cz. 175

Przyznam, że producenci napojów bezalkoholowych potrafią mnie zaskoczyć. Tak jak kiedyś nie wyobrażałem sobie 0-procentowego Desperados, tak i napój pozycjonowany chyba w kategorii drinków, który ma już kilka wersji bez woltażu, to nadal dla mnie totalna niespodzianka. Co do meritum to rabarbar chyba jest na samym końcu listy moich ulubionych warzyw, toteż nie spodziewałem się po tym Hardmade żadnych fajerwerków.












Buteleczka bardzo ładnie nam pokazuje, o co w tym wszystkim chodzi. Jest kolorowo, oranżadowo, porcja nie za duża, tak aby można było sobie szybko to wypić w drodze bez konieczności przelewania do czegokolwiek.












Podoba mi się ta etykieta, nawet bardzo. Przede wszystkim bardzo się wyróżnia od innych produktów na rynku. Przez ten obrazek, który jest w tle, jest trochę komiksowo. Duże H zaprojektowane w ciekawy sposób przyciąga wzrok. Napis małymi literami, że to miks lemoniady i bezalkoholowego piwa podkreśla za to charakter napoju.












Na etykiecie na szyjce mamy często występujące przypomnienie, że to napój 0 proc., tak by klient się nie pomylił, gdy sięga po ten towar np. ze skrzynki. 












Na pewno na tylnej etykiecie informacji nie brakuje. Jedna rzecz mnie trochę dziwi - produkt przeznaczony jest na rynek polski, a slogany są po angielsku - trochę się to kupy nie trzyma, zwłaszcza że nic innego w tym języku tutaj nie jest przedstawione. Jeśli chodzi o składniki odżywcze, to w 100 ml jest 22 kcal oraz 4,5 g cukrów, więc dość sporo.

Piwo bezalkoholowe z lemoniadą o smaku cytryny i rabarbaru, alk 0,0% obj. Pasteryzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, regulator kwasowości - kwas cytrynowy, aromat naturalny, koncentrat barwiący z czarnej marchwi, stabilizator - guma akacjowa, soki cytrynowy i rabarbarowy (0,2%) z zagęszczonych soków, przeciwutleniacz - kwas askorbinowy, wyciągi z chmielu i zielonego jęczmienia.

Czy jest w składzie rabarbar? Tak, całe 0,2%. Przypomina się casus Frugo i jego egzotycznych owoców, często w objętości kilku setnych procenta. Kolor daje, co się często zdarza, czarna marchew. Pytanie, czy to będzie smakować. To rozstrzygniemy za chwilę.



 









Kapselek jest odkręcany - brawo - i świetnie wygląda - również brawo :)












Kolor ciemnoróżowy, napój średnioprzejrzysty, piana niewielka, drobnoziarnista, zostawiająca średni lacing. Zapach dość wytrawny, kwaskowaty, jeżeli tak można to określić. Nagazowanie bardzo duże. W smaku jest to landrynka o nieokreślonym rodzaju, dość mocno kwaśna. Rabarbar obecny głównie w nazwie i być może w tym aromacie, ale tak naprawdę do takiego przeciętnego kompotu rabarbarowego jest dość daleko. Całość w smaku podobna do Warek 0 proc. i niestety chyba wyłącznie dla miłośników sztuczności i słodkości.

Ocena ogólna: 3,5/10
Cena: 4,99 zł/Twój Market - Toruń

sobota, 18 czerwca 2022

Maryensztadt Freeky Sour Marakuja - bezalkoholowe cz. 174

Jeszcze niedawno, jak wyczytałem, było to piwo niskoalkoholowe, jednak obecnie jest już bezalkoholowe, więc doskonale nadaje się do naszego testu.












Browar Maryensztadt wcale nie pochodzi z Warszawy, jak można by przypuszczać po nazwie, a ze Zwolenia, który co prawda jest w województwie mazowieckim, ale historycznie była to Małopolska.












Etykieta jest trochę oldschoolowa, trochę nowoczesna, mocno jednak dziwaczna. Nazwa piwa zapisane jest w postaci literek dość mocno rozrzuconych przypadkowo, a ponieważ nie ma tutaj żadnego owocu przedstawionego na rysunku czy zdjęciu wprowadza to pewną enigmatyczność. Do tego jeszcze napis "alcohol free" czcionką niewiele większą niż skład leku w ulotce. Średnio mi się to podoba.

Przekręcając etykietę, mamy informacje o producencie:












...a także dużo informacji o samym piwie, z czym je podawać, w jakiej szklance i jaki jest w ogóle koncept.












Jedno bezalkoholowe piwo sour, które piłem, było bardzo wyraziste w smaku, ciekawe, jak z tym będzie.





















Co do składników odżywczych, to w 100 ml jest 21 kcal oraz 2,4 g cukrów. A poza tym:

Piwo pasteryzowane i niefiltrowane. Zawartość alk. poniżej 0,5%. Składniki: woda, słody jęczmienne, marakuja, chmiel, drożdże, bakterie Lactobacillus.

Szkoda, że nie podano procentowo, ile jest tej marakui, no ale skoro prawo tego nie wymaga, to i producent często pomija.


 










Kapselek jest całkiem spoko, na pewno lepszy niż cały projekt etykiety, zwłaszcza tej z przodu.












Zapach kwaśny, owocowy, ale niezbyt silny. Piany w zasadzie brak, po nalaniu błyskawicznie znika. Kolor brudnopomarańczowy, dużo zawiesin z soków w środku, napój nieprzejrzysty. Wysycenie średnie.
W smaku, co ciekawe, kwaśność nie jest jakaś bardzo wyczuwalna, jakby na to nazwa wskazywała. Przypomina to raczej napój izotoniczny. Jest to bardzo orzeźwiająca propozycja, doskonale gasi pragnienie, czuć trochę nut wytrawnych, ale mało jest owoców. Goryczka niska. 

Ocena ogólna: 6,5/10
Cena: 8,29 zł/Intermarche Toruń

piątek, 10 czerwca 2022

Okocim Mango z Marakują 0,0% - bezalkoholowe cz. 173

Na razie pozostajemy w kręgu mainstreamowych radlerów z Polski. Wjeżdża na stół nowa propozycja od Okocimia.












Fajnie, że w sklepach jest tak duży wybór piw bezalkoholowych. Jeszcze parę lat temu mój test bez importu skończyłby się dawno. Podobno ta wersja Okocimia była już dostępna w 2021, ale u mnie pojawia się dopiero teraz.












Do projektu graficznego etykiety przyczepić się za bardzo nie można, choć nie da się ukryć, że jest nieco sztampowa. 
































Na górnych etykietach nie znajduje się za wiele, poza kodem kreskowym, informacją o tym, że jest to butelka zwrotna oraz oznaczeniem marki tej "zerówki".












W 100 ml są 23 kcal oraz 4,4 g cukrów. Poza tym skład przedstawia się następująco:

Mix piwa bezalkoholowego z lemoniadą o smaku mango i marakui, pasteryzowany. Alk. 0,0% obj. Składniki: woda, sok jabłkowy* (19%), cukier, słód jęczmienny, sok z mango* (0,5%), sok z marakui* (0,5%), dwutlenek węgla, kwas (kwas cytrynowy), stabilizator (guma arabska), naturalny aromat, substancja słodząca (glikozydy stewiolowe), chmiel. *Wyprodukowano z zagęszczonych soków owocowych.

Cieszyć może duża obecność soków owocowych. Co ciekawe, w poprzedniej recepturze soku jabłkowego w składzie nie było w ogóle, a na drugim miejscu był cukier. Dobra zmiana!



 









Kapselek jest ładny, podkreśla "zerowość" tego napoju, ma też delikatne nawiązanie do tradycji.












Kolor piaskowy, napój mętny. Piana pojawia się tylko na chwilę i znika błyskawicznie, bez lacingu. Zapach owoców tropikalnych dość intensywny. Wysycenie średnie. W smaku dominuje słodycz i klimaty owoców obecnych w nazwie, choć mango jakby zdecydowanie mniej. Jest nieco mniej słodko niż w podobnych Warkach, ale i tak za słodko. Kwaskowatość raczej słaba, a goryczki tradycyjnie brak. Pić tylko mocno schłodzone, po krótkim przebywaniu w wyższej temperaturze robi się już zdecydowanie mniej pijalne. Ergo - bez szału, bez tragedii.

Ocena ogólna: 5.5/10
Cena: 3,69 zł/Twój Market
Piwo można kupić tu: KLIK.

czwartek, 9 czerwca 2022

Lech Free Active Hydrate Mango i Cytryna 0,0% - bezalkoholowe cz. 172

Nazwa tego piwa, jeśli chodzi o długość, przypomina nieco nazwy drużyn z wieloma sponsorami w ligach, gdzie nie ma ograniczeń. No ale mamy tutaj pewną nowość, jeśli chodzi o podejście do tematu. Jak dobrze rozumiem koncepcję, jest to coś w stylu typowego napoju izotonicznego, którego najważniejszą cechą jest zapewnienie odpowiedniego nawodnienia organizmu po wysiłku i uzupełnienie elektrolitów. Czy to się udało? Okaże się niebawem.



















Butelka jest typowa dla piw tej marki, z tą różnicą, że jest zwrotna. Wśród zerówek Lech Free większość jest jednak bezzwrotnych.



















Nie wiem, kto wpadł na pomysł, żeby informacje o izotonicznym charakterze tego piwa puścić drobniutką czcionką z boku głównej etykiety. Nikt tego czytać nie będzie. Jest tutaj zdecydowanie za dużo elementów, więc ta etykieta do poprawy.

Z górnej etykietki dowiemy się między innymi, że w 100 ml znajduje się 21 kcal oraz 4,3 g cukrów. Żeby do tego dotrzeć, trzeba sobie jednak tę butelkę poobracać. Średnio to wygodne.












































































Po oględzinach zewnętrznych warto przejść do meritum, czyli składu.



















Piwo bezalkoholowe o smaku mango i cytryny. Pasteryzowane. Alk 0,0%. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, regulator kwasowości - kwas cytrynowy, sód (cytrynian sodu), soki z mango (0,1%) i cytryn (0,1%) z zagęszczonych soków, stabilizator - guma akacjowa, aromat naturalny, wyciągi z chmielu i zielonego jęczmienia.

Hmmm, niby napój izotoniczny, a w zasadzie wszystko to samo, co i w innych piwach z serii Lech Free. Bo chyba guma akacjowa nie jest tutaj game changerem.



 









Zielony kapselek z tłem w postaci historycznych akcentów Browarów Wielkopolskich jest chyba najlepszym graficznie elementem całości.












Lekki zapach mango/nieokreślonych owoców. Piana bardzo obfita, znika dość szybko, bez większego lacingu. Kolor cytrynowy (na moich zdjęciach zawsze kolor wychodzi nieco inny, ciemniejszy, bo nie mam białego tła). Nagazowanie i wysycenie słabe. W  smaku w przeciwieństwie do wielu piw tego typu nie atakuje słodkością. Trudno w ogóle powiedzieć, czy ma jakikolwiek wyraźny smak, czuć tylko ten aromat owocowy w zapachu. W smaku napój dość mocno pijalny, ale do szybkiej konsumpcji. Przypomina nieco rozwodnionego weizena. 

Ocena ogólna: 5/10
Cena: 4,99 zł/Delikatesy Sara - Toruń
Piwo można kupić tu: KLIK.

środa, 8 czerwca 2022

Somersby Mandarine 0,0% - bezalkoholowe cz. 171

Ostatnio ktoś mi zwrócił uwagę, że w zasadzie napoje piwne to inna kategoria niż piwa bezalkoholowe. W zasadzie mógłbym przyznać mu rację, ale Somersby już na tyle się przyjęło na naszym rynku, że nie wyobrażam sobie, żebym mógł pominąć je w moim teście.












Wielką zaletą tego produktu jest zarówno powtarzalność projektu graficznego, jak i to, że jest on bardzo czytelny. 












O tym, że mamy do czynienia z nowym smakiem "zerówki" Somersby przypomina mały dopisek "new" na etykiecie.












Na etykiecie na szyjce znajduje się powtórzenie wartości procentowej alkoholu, zapewne tak, żeby łatwiej było odróżnić, gdy wyciąga się taki napój ze skrzynki w sklepie. Sreberko jednak nie wytrzymało jednak trudów transportu i zaczyna się odklejać.












Skład zapisany jest w sposób przejrzysty, choć z użyciem bardzo małej czcionki. W 100 ml napoju znajduje się 29 kcal i aż 5,8 g cukrów. 

Bezalkoholowy napój piwny o smaku mandarynki. Pasteryzowany. Alk 0,0% obj. Składniki: woda, sok jabłkowy z koncentratu (17%), cukier, słód jęczmienny, sok cytrynowy z koncentratu (2%), sok mandarynkowy z koncentratu (1%), dwutlenek węgla, kwasy (kwas jabłkowy, kwas cytrynowy), stabilizator (guma arabska), naturalne aromaty, barwnik (karminy), substancja słodząca (glikozydy stewiolowe), chmiel.

Z jednej strony słodzików tu nie brakuje, z drugiej - miłe, że aż 20 proc. stanowią soki, co prawda z koncentratów, ale zawsze. Mandarynkowy jednak to tylko 1 proc.












Kapselek należy do najładniejszych na rynku. Brawo.












Piana dość wysoka, ale błyskawicznie znika bez lacingu. Kolor jasnopomarańczowy. Napój klarowny. Nagazowanie bardzo wysokie. Zapach mandarynkowy, dość sztuczny, idący w stronę landrynki. W smaku jakby rozpuszczone cukierki, goryczki brak, kwaśność ledwo wyczuwalna. Tylko dla miłośników słodyczy.

Ocena ogólna: 4/10
Cena: 3,39 zł/Biedronka
Piwo można kupić tu: KLIK.