niedziela, 31 października 2021

Egger Zisch Alkoholfrei- bezalkoholowe cz. 135

O tym piwie ani jego producencie nie wiem zupełnie. Zresztą w przypadku sporej części austriacko-słoweńskiego "kontyngentu" tak będzie. Czy w tym szaleństwie jest metoda, okaże się.












Puszka jakiegoś rewelacyjnego wrażenia na mnie nie robi. Liternictwo, w tym czcionka w logo przywodzą na myśli czasy wojenne, w każdym razie niezbyt przyjemne dla nas. Kolorystyka - OK.

Druga strona wygląda tak samo jak pierwsza. Z obu dowiadujemy się m.in., że to napój izotoniczny i do tego taki, który daje przyjemność z piwa oraz że pochodzi z Austrii.












Z kolejnej strony puszki dowiadujemy się, że browar pochodzi z Sankt Pölten, stolicy kraju związkowego Dolna Austria. Oraz że stosowane jest niemieckie prawo czystości z 1516 i piwo jest neutralne dla środowiska xD. Typowe marketingowe lanie wody :)


 










Czas przejść do konkretów. W 100 ml mieści się 27 kcal oraz 3,7 g cukrów. A skład jest bardzo prosty - plus, że jest też podany w języku angielskim:

Piwo niefiltrowane bezalkoholowe. Alkohol poniżej 0,5%. Składniki: woda, słód jęczmienny, drożdże, chmiel. Może wytworzyć się osad.

Do czytelności projektu przyczepić się nie można. Mimo że jest to budżetowy produkt, czcionka jest na tyle wyraźna i na kontrastowym tle, że każdy sobie poradzi z odczytaniem, o ile oczywiście nie zajmie się od razu konsumpcją :)












Wieczko puszki - standardowe jest.












Zapach brzeczkowy, dość nieprzyjemny, trochę dziwny. Kolor brudnożółty, trochę widać, że piwo jest niefiltrowane. Piana obfita, ładnie się trzyma, zostawia ciekawy lacing. Smak - niestety dość mocno metaliczny od puszki. Nasycenie przeciętne, goryczka ledwo wyczuwalna. Gdyby nie ten odrzucający zapach byłoby dużo lepiej.

Ocena ogólna: 3.5/10
Cena: 0,88 euro/Spar Fürnitz, Austria

czwartek, 28 października 2021

Clausthaler Alkoholfrei Extra Herb - bezalkoholowe cz. 134

Tadam! Mam przyjemność przedstawić pierwsze piwo z dostawy austriacko-słoweńskiej. Jeszcze w całości nie dotarła ona do moich drzwi, ale za jakiś czas będzie w komplecie.












Puszka wygląda przyzwoicie, choć sugeruje raczej budżetową zawartość. Ciekawe jest w ogóle to, że w Niemczech, Austrii czy Czechach w projektach graficznych nie eksponują tak bardzo cyfry 0 jak w Polsce. Informacja o bezalkoholowości jest podana w sposób bardziej stonowany. A Clausthaler to piwo z browaru we Frankfurcie nad Menem.












Tutaj historia nie jest tak bogata jak w przypadku innych browarów, gdzie sięga czasem parę wieków wstecz, ale i tak producent postanowił się ją pochwalić.












Druga strona puszki prawie identyczna jak ta z pierwsza.












Kolory można by powiedzieć prawie jesienne. A co ze składem?

Piwo bezalkoholowe. Zawartość alkoholu max 0,49%. Składniki: woda, słód jęczmienny, ekstrakt chmielu, dwutlenek węgla.

Jest on prosty jak budowa cepa. Nic więcej do zrobienia piwa nie potrzeba.


 










W 100 ml jest 20 kcal oraz 2,2 g cukrów, czyli bardzo w porządku.












Standardowe wieczko.












Piana obfita, ale utrzymuje się raczej krótko, za to zostawia dobry lacing. Kolor jasnosłomkowy. Zapach niezbyt mocny, ziołowy. Nasycenie słabe. W smaku na pierwszy plan wybija się goryczka, dość agresywna, lekkie nuty zbożowe i chmielowe, niestety też wyraźna brzeczka. W sumie wydaje się trochę jednak zbyt wodniste. Gdy piwo się trochę ogrzeje, aromat ziołowy staje się bardziej wyczuwalny.

Ocena ogólna: 6/10
Cena: 0,79 euro/Spar Fürnitz, Austria

sobota, 23 października 2021

Birell Hrozno - bezalkoholowe cz. 133

Powoli kończymy ze radlerami zza naszej południowej granicy. Tym razem wchodzi na stół puszka z winogrami w nazwie. 












Prawdę mówiąc, jak zobaczyłem tę puszkę, to sądziłem że owoce na niej przedstawione to porzeczki, a nie winogrona. Ale ogólnie, jak już parę razy wspominałem, ten layout graficzny bardzo mi się podoba. Strona w drugim języku:












Czas na zapoznanie się ze składem. Tęsknię już trochę za polskimi piwami, bo nie muszę wtedy używać translatora.

Bezalkoholowy napój mieszany z piwa bezalkoholowego o smaku winogronowym. Pasteryzowany. Zawartość alkoholu: max. 0,3% obj. Skład: woda, bezalkoholowe piwo jasne 30% (woda, słody jęczmienne, produkty chmielowe, kwas mlekowy), cukier, koncentrat soku z cytryny 2,3%, naturalne aromaty, sok winogronowy z koncentratu 0,2%, koncentrat barwiący z batatów i krokosza barwierskiego, witamina B5, witamina B6, Zawartość soku owocowego w produkcie gotowym 2,5%, gazowany dwutlenkiem węgla.

Tutaj niestety proporcje piwa do lemoniady są jak 30:70, więc słabo. Śladowa obecność soku z winogron raczej też dobrze nie wróży...












W 100 ml są 24 kcal i 5 g cukru, więc dość sporo.












Większość tych Birelli smakowych ma niebieskie zawleczki. Nie inaczej jest w tym przypadku.












Kolor jasnobrzoskwiniowy. zapach - trochę winny, trochę porzeczkowy. Piana mała, bardzo nietrwała, szczątkowy lacing. Nagazowanie dość mocne. Smakuje trochę jak cydr, ale nie do końca sfermentowany i mniej słodki. Goryczka śladowa, przeciętna kwaskowość. Po wypiciu większej ilości pozostaje wrażenie, że za smak odpowiadają aromaty, a poza tym nic tam więcej się nie kryje. 

Ocena ogólna: 4/10
Cena: 5,45 zł/drinkperium - Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.

piątek, 22 października 2021

Birell Polotmavý citrón - bezalkoholowe cz. 132

Mamy kolejne w teście piwo półciemne - przynajmniej w nazwie. Jakoś do tej pory się z takimi nie spotykałem, czy to w sklepie, czy to w literaturze.












Jak najbardziej zostajemy jednak w klimatach cytrusowych - po pomarańczu mamy teraz cytrynę. Projekt graficzny, tak jak w większości Birelli podoba mi się. Jest przejrzysto, kolorowo i nie ma za bardzo się do czego przyczepić. Napis na dole głosi - "bezalkoholowe orzeźwienie". Strona w drugim języku prezentuje się tak:












Czas na zapoznanie się ze składem.

Mieszany napój bezalkoholowy z bezalkoholowego półciemnego piwa o smaku cytrynowym. Pasteryzowane. Skład: piwo półciemne bezalkoholowe 50% (woda, słody jęczmienne, produkty chmielowe, kwas mlekowy), woda, syrop glukozowo-fruktozowy, koncentrat soku cytrynowego 3,2%, koncentrat soku pomarańczowego 1,1%, naturalne aromaty, ekstrakt ze słodu jęczmiennego, witamina B5, witamina B6, witamina C. Zawartość soku owocowego w produkcie gotowym 4,3%, Gazowany dwutlenkiem węgla. Zawartość alkoholu: maks. 0,3% obj.


 










Proporcje piwa do lemoniady są 50:50, jest dość sporo soków, ale i syrop glukozowo-fruktozowy... Trochę witamin też się znalazło.












Jeśli chodzi o wartość kaloryczną, to w 100 ml jest 35 kcal, do tego 7,1 g cukrów. Zapowiada się prawdziwy ulepek.




















Niebieska zawleczka prezentuje się atrakcyjnie. Czas na degustację.



















Zapach ice tea albo takiej cytrynowej rozpuszczalnej herbatki, popularnej niegdyś, dziś dostępnej głównie w automatach vendingowych. Piana mikra, znika w try miga, bez lacingu. Kolor herbaciany, brązowy. W smaku jest lekka goryczka, czuć cytrynowy aromat, nagazowanie i nasycenie jednak dość słabe, dominuje słodycz. Smakuje trochę jak tania ice tea z marketu z lekką goryczką i aromatem chmielowym. Dość sztuczny napój.
Ocena ogólna: 3,5/10
Cena: 5,45 zł/drinkperium - Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.

piątek, 15 października 2021

Birell Červený Pomaranč - bezalkoholowe cz. 131

Kolejne piwo ze Słowacji wjeżdża do testu. Choć te wszystkie Birelle to raczej klimaty oranżadowe, gdzie piwa jest zdecydowanie mniej... A lato się kończy, więc w sumie wypadałoby coś bardziej wytrawnego znaleźć...












Przednia strona puszki jest tak pomarańczowa, że aż mój aparat wpadł w mocne pomarańczowe tony. Ale zdecydowany plus za projekt graficzny. Jeden z ciekawszych w tym teście, choć bardzo prosty w sumie. Druga strona puszki:












Czas na zapoznanie się ze składem produktu.











 

Składniki: woda, piwo półciemne bezalkoholowe 40% (woda, słody jęczmienne, produkty chmielowe, kwas mlekowy), cukier, koncentrat soku z cytryny (2,0%), naturalny aromat pomarańczowy z innymi naturalnymi aromatami, koncentrat soku z czerwonej pomarańczy (0,5%), barwnik: beta-karoten, witamina B5, witamina B6, witamina C, zawartość soku owocowego w produkcie gotowym 2,5%, gazowany dwutlenkiem węgla, zawartość alkoholu: max 0,3%.

Co z tego wynika? A no to, że sok cytrynowy musi być dużo tańszy niż pomarańczowy, skoro w pomarańczowym napoju tego drugiego jest 4 razy mniej. Cieszy, że proporcje piwa do oranżady są tutaj 40:60, a nie 30:70.












Plus za dokładne dane wartości odżywczych. W 100 ml są 24 kcal oraz 4,7 g cukrów. Standard jak na tego typu napoje, niestety.












Niebieska zawleczka przyjemnie się odcina od wieczka.












Zapach cytrusowy niezbyt mocny, ale dość sztuczny. Piana bardzo nietrwała, znika w try miga, jak widać na załączonym obrazku. Kolor intensywnie pomarańczowy, jak fanty. Nagazowanie średnie. W smaku się tylko tym różni od fanty, że czuć lekki posmak goryczki, jakby z grejpfruta, ale poza tym jest tylko wielka słodycz. Niespecjalnie przepadam za takimi smakami, więc ocena dość sroga.

Ocena ogólna: 3,5/10
Cena: 5,45 zł/drinkperium - Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.

Birelle powoli się kończą, w kolejce trochę rzeczy kraftowych, a w dalszej kolejności duży pakiet zagraniczny z Austrii i Słowenii!

wtorek, 12 października 2021

Birell Cola - bezalkoholowe cz. 130

To, że producent Kofoli wypuści też piwo o smaku coli było więcej niż pewne.












Puszka utrzymana w tradycyjnych dla coli czerwonych barwach, trudno wymyślić coś nowego. Na dole napis "z orzeszkami coli". To akurat ciekawe, bo od dawna w coca-coli i innych tego typu napojach raczej nie używa się orzeszków, pewnie z uwagi na koszty. 












Rzut oka na stronę w drugim z języków naszych południowych sąsiadów. A tutaj już mamy skład:











 

Bezalkoholowy napój mieszany z piwem o smaku orzeszków koli. Pasteryzowany. Składniki: Woda, piwo bezalkoholowe jasne 30% (woda, słody jęczmienne, produkty chmielowe, kwas mlekowy), cukier, ekstrakt słodu jęczmiennego, aromaty naturalne, sok z cytryny z koncentratu, przeciwutleniacz: kwas askorbinowy, kofeina, ekstrakt z laski cynamonu, ekstrakt z orzeszków coli 0,006%, gazowany dwutlenkiem węgla. Zawartość alkoholu: maks. 0,5% obj.

Tej coli mamy ułamek procenta, reszta podobna do innych radlerów Birella, może jedynie poza cynamonem.


 










W puszce w 100 ml mamy 26 kcal i 5,1 g cukrów. Sporo. Trudno się jednak dziwić. W przeciętnej coli normalnej jest tego jeszcze więcej.












Czerwona zawleczka ładnie kontrastuje z resztą wieczka. Ale się zrymowało!












Zapach lekko wiśniowy, kolor nieco jaśniejszy niż typowej coli. Piana średnia, szybko znika, nie zostawiając lacingu. Nagazowanie w sam raz, ani za duże, ani za małe. W smaku czuć nuty karmelowe, jakiś wyraźny aromat, który podobny jest do tego z Kofoli, co nie dziwi, skoro to ten sam producent. Po paru łykach można wyczuć kontrę goryczkową, kwaskowości też nie brakuje. Słodycz nie przytłacza.Ciekawa alternatywa dla Kofoli. Jestem na tak.

Ocena ogólna: 7/10
Cena: 5,45 zł/drinkperium - Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.

niedziela, 10 października 2021

Okocim Radler 0,0% Jabłko z Czereśnią - bezalkoholowe cz. 129

Na chwilę opuszczamy oranżady marki Birell i bierzemy na tapet coś bardziej polskiego.












Zwrotna butelka oraz etykieta robią bardzo dobre wrażenie. Wszystko jest zarazem czytelne, nowoczesne, klarownie zaprojektowane.












Czy jabłko i czereśnia to dobre połączenie. Tych drugich owoców to prawdę mówiąc prawie nie jadam, więc nie wiem...












Na szyjce z przodu mamy wyraźny komunikat o bezprocentowości (pomaga to wyłowić czasem towar w sklepie wśród piw procentowych).






















Komunikat piwowara o tym, że napój ma polską duszę przyjmuję na słowo, ale z lekkim przymrużeniem oka.












Przekręcając dalej, trafiamy na szczegóły. I tu jest pies pogrzebany, bo te najistotniejsze informacje zapisane są najmniejszą czcionką. Przypadek? Nie sądzę.












Zalecana temperatura podania to 4 stopnie, należy serwować w szklance. W 100 ml jest 26 kcal oraz 5 g cukrów. A jeśli chodzi o skład:

Mix piwa bezalkoholowego z lemoniadą o smaku jabłkowo-czereśniowym, pasteryzowane, alk. 0,0%. Zawiera cukier i substancję słodzącą - glikozydy stewiolowe. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, sok jabłkowy* (1,5%), sok z limonki* (1,4%), dwutlenek węgla, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), naturalne aromaty, koncentrat barwiący z czarnej marchwi, sok z czereśni* (0,1%), substancja słodząca (glikozydy stewiolowe), chmiel. *wyprodukowano z zagęszczonych soków owocowych. 

Oj, Boże..., Boże..., Boże... Bożenko. Co to ma być? Słodkie jabłko, słodka czereśnia w zawrotnej objętości 0,1%, cukier i glikozydy stewiolowe. No jest i chmiel, a jak. Na szarym końcu. Ale może będzie dobre. Zobaczymy.













Pochwalić za to można bez wątpienia elegancki kapsel.












Producent kolor określił jako bordowy, jak dla mnie jest ciemnoróżowy. Zapach landrynkowy, wiśniowy. Piana niska, szybko znika, bez lacingu. Nagazowanie i nasycenie średnie. W smaku niewiele się różni od typowej czerwonej oranżady. Jest może trochę więcej nut wiśniowych. Niestety, aromat napoju wydaje się dość sztuczny. Miłośników słodyczy to nie rozczaruje, ale zupełnie brak powiązania z piwem.

Ocena ogólna: 5/10
Cena: 4,19 zł/Torimpex Trade

poniedziałek, 4 października 2021

Birell Bezovka - bezalkoholowe cz. 128

Lemoniad Birella ciąg dalszy w moim wielkim teście.












Tym razem puszka utrzymana jest w kolorze cytrynowym. Głównym elementem dodatkowym są kwiatostany bzu, który to bez stanowi temat przewodni tego napoju. Tak wygląda "czeska strona" puszki:




















Na dole zaś dopisek głosi, że w środku nie ma konserwantów ani sztucznych barwników. 












W przypadku Bezovki dość jasne kolory i mała czcionka wpływają negatywnie na widoczność napisów ze składem. Mimo problemów ze wzrokiem postaramy się je odczytać, a nawet przetłumaczyć.

Napój mieszany z piwa bezalkoholowego o smaku kwiatu czarnego bzu z cukrem i słodzikiem. Pasteryzowane. Składniki: woda, piwo jasne bezalkoholowe 30% (woda, słody jęczmienne, produkty chmielowe, kwas mlekowy), cukier, koncentrat soku z cytryny, aromaty naturalne, słodzik: glikozydy stewiolowe, ekstrakt z kwiatu bzu czarnego 0,09%, zawartość soku owocowego w produkcie gotowym 3%, gazowany. Zawartość alkoholu: max. 0,3% obj.

No, ładne rzeczy, tutaj tylko 30 proc. to piwo. Zastanawiam się, gdzie leży granica bycia piwem. Wydawać by się mogło, że rozsądne minimum to 50 proc. w przypadków radlerów... Ekstrakt bzu na poziomie śladowym, soku całe 3 procent. Okaże się, czy dobre...


 










W puszce w 100 ml jest 24 kcal oraz 4,9 g cukrów. Tego drugiego składnika jest sporo, więc można się spodziewać czegoś w rodzaju typowej oranżady.












Kolorowa zawleczka nieznacznie tylko odróżnia się od srebrnego koloru wieczka. Ale mi się zrymowało!












Zapach lekki - jabłkowo-winogronowy. Nagazowanie dość spore. Piana niewielka, błyskawicznie znika, słaby lacing. Kolor bardzo jasny, bladożółty. W smaku czuć słodycz, poza tym tylko aromat bzu czarnego. Ogólnie jest to dość wodnista oranżada, bez jakichkolwiek związków z piwem. Brak kontry kwaskowej, smak nie powala. Zresztą, tak prawdę mówiąc, czy cokolwiek z aromatem bzu może być dobre? Ja się do tej pory chyba nie spotkałem.  

Ocena ogólna: 3/10
Cena: 5,45 zł/drinkperium, Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.