czwartek, 26 sierpnia 2021

Paulaner Weissbier 0,0% - bezalkoholowe cz. 118

Podobny Paulaner z dopiskiem "Hefe" był już u mnie oceniany. Ciekawe, jak wypadnie ten bez dopisku...












Butelka utrzymana w bardzo charakterystycznym dla tej marki stylu. Ogromne logo z mnichem w środku, dużo mniej widoczna data założenia i ogromne zera. Połączenie tradycji z dość nowoczesnymi fontami. Mnie się podoba, a jak.












Dodatkowym ozdobnikiem ciemnej butelki jest wytłoczona nazwa browaru z przodu.












Pewnym technicznym minusem tylnej etykiety jest zaś to, że informacje zapisano bardzo szeroko, toteż aby przeczytać wszystko, trzeba pokręcić butelką. Ale sama czytelność jest na wysokim poziomie. Wartość kaloryczna - 24 kcal, zawartość cukrów 3,6 g. Napisy są też w języku polskim, nie trzeba tłumaczyć. 

Piwo bezalkoholowe. Składniki: woda, słód pszeniczny, słód jęczmienny, dwutlenek węgla z fermentacji, drożdże, chmiel. Pasteryzowane.

Żadnych niepożądanych i dziwnych składników nie stwierdzono.


 










Kapselek należy zdecydowanie do tych, które mi się najbardziej podobały. Lubię błękitny kolor, a projekt jest bardzo cieszący oko.












Zapach kukurydziany niezbyt silny. Piana dobra, trwała, bez lacingu. Kolor bursztynowy, napój mętny. Ekstrakt niski, brak goryczki. Dość słodkie, chmiel słabo wyczuwalny. Czuje się, jakby piło się płatki kukurydziane. Niby lubię pszeniczne, ale tutaj coś wyszło niezbyt w stylu. Przynajmniej jak na moje podniebienie.

Ocena ogólna: 4/10 (mój kolega, który testował też dał 2/10!)
Cena: 4,49 zł/Lidl

środa, 25 sierpnia 2021

Bakalář Nealko za studena chmelený - bezalkoholowe cz. 117

Nie wiem, czy wspominałem, ale podczas pierwszego pobytu w Czechach zauważyłem, że piwo bezalkoholowe (alkoholowe też zresztą) jest w restauracjach tańsze niż np. woda czy cola, stąd też jako człowiek liczący każdy grosz zamawiałem tylko je i raczej nie byłem niezadowolony. Jednak na razie w moim teście piwa zza południowej granicy wypadają średnio - nie ma raczej bardzo słabych, ale i wybitnych także brak.












Piwo Bakalář pochodzi z browaru w Rakovniku - miasta położonego między Pragą a Pilznem. Co do projektu etykiety, nie mam żadnych zastrzeżeń, projekt dość staroświecki, ale czytelny.












Data 1454 wskazuje, że mamy do czynienia z baaardzo długą tradycją piwowarstwa, a World Beer Awards, że i dziś jest doceniane przez jurorów. To akurat otrzymało też np. taką nagrodę:











Na górnej etykiecie powtórzone są z grubsza informacje z dolnej:






















1454 to rok, w którym król Władysław przyznał Rakovnikowi tzw. prawo mili, które utrzymywało konkurencyjnych handlarzy z dala od miasta i gwarantowało miejscowym kupcom sprzedaż w odległości mili od bram miasta. To pozwoliło na rozwój miejscowych browarów (informacja za stroną beerpubs.pl).


 










Piwo jest importowane, więc skład przetłumaczyć sobie trzeba samemu. Kalorii jest bardzo mało, cukrów 1,4 g, więc również niewiele.

Pasteryzowane. Składniki: woda pitna, słód jęczmienny, produkty chmielowe, żatecki chmiel, kwas: kwas mlekowy.

 












Zapach typowego lagera. Kolor jasnobrązowy, klarowny napój. Piana spora, ale szybko się dziurawi i opada, zostawia spory lacing. Goryczka jest wyczuwalna, choć nieco inna niż zwykle, nie leży na języku, bardziej w gardle. Czuć chmiele, choć nie tak aromatyczne jak w piwie Żateckym, mimo użycia tych samych gatunków chmielu. Jest w smaku lekkie, nie przytłacza, jak piwo 1 na 100, choć to podobny kierunek warzenia. Moim zdaniem - bardzo dobra propozycja.

Ocena ogólna: 8/10
Cena: 4,39 zł/Centrum Edukacji Browarniczej Piotrków - Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK

poniedziałek, 23 sierpnia 2021

Bavaria Fruity Rose 0.0% - bezalkoholowe cz. 116

Jakoś tak się złożyło, że mamy po sobie tutaj dwa "słodziaki", czyli propozycje raczej deserowe. Po polskiej wjeżdża na stół holenderska.












Etykieta nie zmieniła się przez wiele, wiele lat, no i w sumie każdy się chyba przyzwyczaił. Tutaj czerwony kolor fajnie kontrastuje z niebieskim będącym jakby podstawą projektu.




Tutaj całe clou w postaci owoców jest zasugerowane dość subtelnie. Dobrze to czy źle, oceńcie sami.



















Górna etykieta z przodu - tutaj owoce są nieco większe.












Z tyłu zaś można się dowiedzieć o zerowym woltażu napoju.












W butelce drzemie spora ilość kalorii i aż 7,5 g cukrów. A co do składu, to...

Piwo bezalkoholowe o smaku czerwonych owoców. Składniki: naturalna woda mineralna, cukier, słód jęczmienny, słód pszeniczny, soki owoców z koncentratu 0,35% (z czego 14,5% malina, 34% wiśnia, 14,5% jagoda, 37% czarny bez), regulator kwasowości (kwas cytrynowy), naturalne aromaty, wyciąg chmielowy.

Ponieważ procent soków w całości jest tak znikomy, że w granicach błędu statystycznego, postanowiono chyba dla niepoznaki rozpisać to, co po przecinku, na większe procenty ;) A tak poważnie, to doceniam szczegółowość opisu składu. 





 








Kolor ciemnoróżowy/jasnoczerwony. Piana bardzo niska, szybko znika i nie zostawia śladów. Zapach dość intensywny - malinowy w połączeniu z lekką nutką bzu czy takiej tradycyjnej oranżady. Nagazowanie średnie, nasycenie raczej słabe. W smaku jest bardzo słodko, ale przyjemna kontra kwaskowa trochę to ratuje. Jakieś dalekie nuty pszeniczne też da się wyczuć. Dobre jako dodatek do posiłku.

Ocena ogólna: 6/10.
Cena: 4,20 zł/Centrum Edukacji Browarniczej Piotrków - Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.

czwartek, 12 sierpnia 2021

Lazy Panda Pina Colada - bezalkoholowe cz. 115

W przypadku napojów Lazy Panda chyba tą recenzją wyczerpałem temat i przetestowałem absolutnie wszystko. Brawo ja!












Panda ma spójną szatę ze smutnym misiem i tutaj również nie mamy odstępstwa od reguły - przez przezroczystą butelkę widać dobrze kolor "piwa", a etykieta zajmuje nieduże miejsce na dole.












Drinków nie pijam, więc przyznam, że smak pina colada jest dla mnie dość egzotyczny. 












Etykieta zawierająca informacje jest dość wąska, ale gęsto napakowana nimi, więc trzeba trochę pokręcić butelką, by wszystko przeczytać.












W przypadku Lazy Panda ciekawostką jest to, że to piwo niefiltrowane, więc na dole butelki zbierają się dość spore osady z soków. Raczej rzadko się to spotyka w napojach typu oranżada. A co do składu, to wartość energetyczna jest niemała, a cukrów aż 7,5 g!

Piwo bezalkoholowe pasteryzowane, niefiltrowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, słód pszeniczny, naturalny syrop ananasowy 3,5%, naturalny syrop kokosowy 2,5%, chmiel.  



Informacja na łapie podpowiada, że w środku nie ma żadnych procentów.


 









Niezbyt interesująco zaprojektowany kapsel da się odkręcić - plus - nie zawsze ma się pod ręką otwieracz czy choćby scyzoryk.












Zapach jakby batonika Bounty, kokosowy, bardzo słodki. Kolor słomkowy, trochę mętny, widać soki i osady na dole. Nagazowanie i ekstrakt słaby. Absolutny brak piany i lacingu. W smaku dominuje kokos, ale chmiel też gdzieś daleko jest. Goryczki nie stwierdzono. Chyba najlepsza z Pand, choć raczej tylko dla miłośników słodyczy.

Ocena ogólna: 6/10
Cena: 5,80 zł/Centrum Edukacji Browarniczej Piotrków - Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.

wtorek, 10 sierpnia 2021

Edelmeister 0,0% - bezalkoholowe cz. 114

 

Z Holandii wracamy do Polski, choć nazwa dla niepoznaki zagraniczna. Na stół wjeżdża przedstawiciel niskobudżetowców - Edelmeister od Van Pura. 

Piwa w tej cenie raczej nie ocenia się za wygląd, ale tutaj z przodu puszki jest całkiem schludnie. Wizerunek dobrotliwego starszego piwosza sugeruje, że za tym produktem kryje się jakaś historia. Tylko serio nie kumam, czemu wszystkie napisy są w języku angielskim.




Po przekręceniu aluminiowej puszki dostajemy niezłego oczopląsu. Rozumiem, że w ramach oszczędności robi się jedną wersję opakowania na wiele rynków, ale to już jakaś przesada. Widać tyle, że nic nie widać i nikt raczej nie będzie się trudzić z przedzieraniem się przez te pisane drobnym maczkiem informacje. A wśród nich ukryty jest skład.
Piwo jasne bezalkoholowe. Pasteryzowane, alk. 0.0% obj. Składniki: woda, słód jęczmienny, jęczmień browarny, chmiel, aromat.

Pięć składników, tyle wystarczy.


 










W 100 ml płynu znajdziemy 22 kcal i zaledwie 2,8 g cukrów. Dla dbających o linię to dobra informacja.












"Tribute to all masters" - taką informację spodziewałbym się znaleźć na jakiejś płycie CD z coverami, a nie na puszce od piwa, ale co ja tam wiem xD.












Edelmeister - złoty, a skromny :D Czas posmakować.












Po otwarciu ujawnia się zapach brzeczki, dość mało przyjemny. Kolor złocisty. Piana średnia, dość szybko znika. Nagazowanie i ekstrakt dość słabe, goryczka lekka. W smaku dość słodkie jak na lager, dominują nuty pszeniczne. Bez większych wad, stąd taka ocena. Spodziewałem się czegoś dużo gorszego. 

Ocena ogólna: 5,5/10
Cena: 3,49 zł/Centrum Edukacji Browarniczej Piotrków - Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.

Bavaria Apple 0,0% - bezalkoholowe cz. 113

 

Jak już kiedyś wspominałem, przygodę z piwami bezalkoholowymi parę lat temu w zasadzie rozpoczynałem od piw Bavaria, które to można było znaleźć choćby w Żabce, więc z tym większym sentymentem przystąpiłem do degustacji tego holenderskiego produktu.












W tym roku etykiety piw Bavaria przeszły metamorfozę. Czy na lepsze? Niekoniecznie. Byłem przyzwyczajony raczej do starego layoutu ;) Może po prostu jestem już stary... Ta nowa jest trochę mało czytelna z przodu, grafika z jabłkami, mało rzuca się w oczy, za to równie dobrze co poprzednio widoczne jest logo browaru.












Etykieta na szyjce przypomina, że to napój słodowy o smaku jabłkowym. "Beer" tutaj nie występuje, no i dobrze. Plus za adekwatny opis.










Naklejka od dystrybutora niezbyt czytelna. Ale co zrobić...












Drugą część etykiety na szyjce zajmuje kod kreskowy oraz rozmaite informacje handlowe.












Na tylnej etykiecie możemy sobie sprawdzić, że kalorii w butelce jest całkiem sporo, cukrów 7,3 g, więc na goryczkę raczej nie ma co liczyć. A co do składu to...

Bezalkoholowy musujący napój słodowy o smaku jabłkowym. Składniki: naturalna woda mineralna gazowana, cukier, słód pszenny (gluten), słód jęczmienny (gluten), regulator kwasowości (kwas mlekowy), naturalny aromat jabłkowy, aromaty naturalne, barwnik (karmel), ekstrakt chmielowy.

Po miejscu w składzie słodów wnioskuję, że nie jest ich za dużo.


 










Kapselek może nie jest cudem piękności, ale za to jest odkręcany. Plus.












Zapach niczym szamponu "Zielone Jabłuszko". Piana minimalna, znika szybko. Nagazowanie słabe, kolor złoty. W smaku mało kwaskowatości typowej dla cydrów, jest tylko słodycz i mocne nuty cukierkowo-jabłkowe. Dobre do obiadu itp.

Ocena ogólna: 7/10 (przyznam, że częściowo z sentymentu)
Cena: 5,40 zł/Centrum Edukacji Browarniczej Piotrków - Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.