środa, 26 października 2022

Rinkuškiai Hops Cannabis Non Alcoholic Pint 0.0 - bezalkoholowe cz. 192

 












Moda na konopie, a także na piwa z dodatkiem konopi rozwija się w najlepsze. I tutaj przykład jednego z takich wynalazków. Coś z Litwy.

Puszka z daleka, jak i z bliska nie robi przesadnie dobrego wrażenia, raczej sprawiając dość przeciętne, niskobudżetowe. Wielkimi kulfonami jest wybity typ piwa, dużo mniejszymi literami to, że jest to bezalkoholowe, u góry zaś znajduje się logo browaru. Całość raczej taka dość średnia graficznie, aczkolwiek nie jest też tragicznie.






















Warto zwrócić uwagę na nietypową pojemność puszki - 568 ml. W dzisiejszych czasach ważne jest, aby się wyróżniać, ale czy trzeba akurat robić to w ten sposób? Naklejka mówi nam, że piwo jest sprzedawane w Polsce, bo inaczej mielibyśmy tylko opisy w innych językach. Wygląda to trochę groteskowo, ale w sumie dobrze, że nie trzeba tłumaczyć z rosyjskiego. Ciekawa jest informacja, że warzone jest to przy użyciu bardzo miękkiej wody. Niestety, będąc na wakacjach nie mogłem sprawdzić pH tego napoju. W 100 ml znajduje się aż 33 kcal oraz 6.5 g węglowodanów (samych cukrów niestety nie podano). Inną ciekawostką jest ta, że piwo ma aż 10 proc. ekstraktu. 

Piwo pasteryzowane, filtrowane. Alk. <0.5% obj. Skład: woda źródlana, słód jęczmienny jasny, słód jęczmienny karmelowy, chmiel, nasiona konopi włóknistych, kwas askorbinowy.

Trzeba przyznać, że skład jest dość nietypowy. Dwa rodzaje słodu zdarzają się często, ale raczej rzadko drugim z nich jest karmelowy. No i witamina C też raczej często nie występuje.


 










Druga strona puszki niczym się nie różni od pierwszej, poza niektórymi napisami w języku litewskim, a nie angielskim.











Takie rozwiązanie jak dla mnie jest totalnie bez sensu, bo jakie by to pazłotko nie było, i tak trudno uniknąć jego rozerwania w transporcie. Wygląda tandetnie, podraża koszt produkcji, no i nie sprawdza się nigdy.












Piana mizerna, szczątkowy lacing. W napoju widoczne drobiny zawiesiny. Zapach słodowy, dość mocno brzeczkowy, ale nie odrzucający. Kolor bursztynowy. Wysycenie niskie. W smaku jest lekka goryczka, jest dużo ziemistości, trochę nut warzywnych, trochę słodowości i brzeczka. Na szczęście nie ma posmaku metalicznego. Konopie raczej nie dają tu takiego aromatu, jak w Buhu od Palikota. Całkiem przyjemne piwo, choć dla wielu może być za wodniste.

Ocena ogólna: 7/10
Cena: ? Niestety, paragon zaginął gdzieś podczas wakacji... Kupione w Carrefourze w Olsztynie. Piwo nie jest aktualnie dostępne na polskim rynku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.