Po drodze spotkaliśmy ronda, które "ozdobione" były rozmaitymi dziwnymi rzeźbami, np. takimi:
Jesteśmy na miejscu.
Zaczęliśmy od kościoła Santa Maria delle Grazie, gdzie, podobnie jak w innych kościołach Varallo, znajdują się dzieła malarskie Gaudenzio Ferrariego.
Spacerkiem przez miasteczko.
Collegiata di San Gaudenzio.
Spacerujemy dalej.
By zobaczyć sanktuarium Sacro Monte, trzeba wjechać na górę kolejką linową.
A tak mniej więcej wygląda Varallo z góry.
Aż miło popatrzeć, co? Na miasto, gdzie nie ma: ohydnych reklam, pań z różowymi parasolkami, pijanych żebraków, agresywnych turystów. No i wielu innych rzeczy, które niestety kojarzą się z wielu znanymi polskimi lokalizacjami turystycznymi. Varallo to znakomite miejsce na odpoczynek, zarówno fizyczny, jak i duchowy.
Jesteśmy już u góry, pozwolę sobie nie opisywać poszczególnych kaplic Nowej Jerozolimy, ani też nawet znajdującego się tam kościoła czy innych budynków.
Wszystkie szczegóły są na stronie:
http://www.sacromontedivarallo.it.
Zapraszam do kontemplacji.
Kaplica 30.
Kaplica 35.
Kaplica 36.
Kaplica 39. - zdjęcie z krzyża
Kaplica 14. - rozmowa z Samarytanką przy studni.
Kaplica 13.
Kaplica 26.
Kaplica 1. - Adam i Ewa.
Kaplica 3.
Kaplica 5.
Kaplica 10.
Kaplica 20.
... i już jesteśmy na dole. Główny kościół w Varallo dolnym niestety był zamknięty. I to w niedzielę około godz. 13. Masakra.
Spacerujemy dalej...
Drugą część tej niezwykle przyjemnej niedzieli spędziliśmy w miasteczku Orta San Giulio nad jeziorem Orta.
Wizyta w bazylice na wyspie San Giulio. Niestety, dość ciemno tam było.
Spacer po wyspie. Strasznie ciasna ta wysepka.
Odpływamy od wyspy...
... i jesteśmy już z powrotem.
Kościół Santa Maria Assunta.
Wędrowanie po stromych uliczkach miasteczka jest naprawdę ogromną przyjemnością.
Villa Crespi - niegdyś zamek.
Spacerując kolejny dzień po Cittiglio, trafiliśmy na taką oto "pięćsetkę".
Fajna chałupka. A do tego nazywa się Adele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.