wtorek, 20 grudnia 2022

Affligem Blond - bezalkoholowe cz. 198

Czas na degustacje piw z Beneluxu. Uprzedzę z góry, że pomysł przywiezienia sporej ilości towaru w lato autobusem turystycznym średnio się sprawdził, bo część piw po prostu się zepsuła i mogłem ocenić tylko puszkę i walory graficzne. Cóż, na szczęście bohater dzisiejszego odcinka dotarł nienaruszony.












Piwa belgijskie są popularne na całym świecie i w Polsce również, zwłaszcza te mocniejsze gatunki, nie wiem za to, jak z bezalkoholowymi. Puszka jest dość standardowa, dwukrotne podkreślenie "zerowości" na pewno pomaga w orientacji, sama czcionka w logo - dość gotycka - rzadko jest spotykana w tego typu piwach. Na dole określenie "blond". Czym ono jest, można przeczytać tu: KLIK, dla mnie to pierwszy kontakt z takim gatunkiem.

Po drugiej stronie puszki mamy dokładnie to samo. Nadmiar informacji nam nie grozi.






















W 100 ml znajduje się 26 kcal oraz 1,8 g cukrów, a poza tym:

Piwo bezalkoholowe. Składniki: woda, słód jęczmienny, syrop glukozowy, cukier, chmiel, naturalne aromaty, ekstrakt chmielu.

Słód jest jeden, za to dosładzanie podwójne. Ale lista składników niezbyt długa.


 










Piwo zostało wyprodukowane przez Brouwerij Affligem, z belgijskiego miasta Opwijk, a zakupione w Holandii. Co znaleźć można na stronie internetowej producenta? 

Lekkie, złociste piwo bez alkoholu, z całym bogatym belgijskim smakiem – z charakterystyczną dla nas miękką owocowością, wspartą subtelną goryczką.

Wygląda zachęcająco.

Wieczko puszki jest standardowe.






















Piwo się tak pieni, jak teściowa na nielubioną synową. Utrzymuje się długo, zostawiając obfity lacing. Jest klarowne. Kolor słomkowy/bursztynowy, nagazowanie średnie/dość spore. Dla niewprawionego piwosza smak może być niezłym zaskoczeniem. Co prawda nie znam piw alkoholowych w tym stylu (blonde), ale to wyraźnie się wyróźnia z tłumu swoją odrębnością. Na pierwszy rzut wydaje się dość słodkie, niczym jakiś pszeniczniak, ale z czasem wyraźnie zaczyna zalegać goryczka. Dominują nuty bananowe, maślane, owocowe, trochę kwiatowe. Cały ten bukiet jest dość zaskakująco różnorodny. Z minusów - po pewnym czasie czuć metaliczność. Ogólnie jednak - jest znakomicie!

Ocena ogólna: 9/10
Cena: 1,24 euro/Albert Heijn XL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.