Jest środek zimy, a dziś wrzucam recenzję napoju przeznaczonego raczej na lato.
Tak na pierwszy rzut oka piwo wyróżnia się na sklepowej półce. W ogóle każdy Desperados z uwagi na przezroczystą butelkę się wyróżnia. A ten jeszcze ma zawartość w kolorze czerwonym.
Etykieta jest kolorowa, trochę w stylu kubańskim, napisy jednak trochę mało czytelne (te mniejszą czczionką).
Na szyjce butelki jest naklejka z nazwą marki.
W 100 ml znajduje się 23 kcal oraz 4,3 g cukrów, więc dość sporo.
Piwo bezalkoholowe, aromatyzowane, pasteryzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, naturalny aromat, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), sok winogronowy z zagęszczonego soku (0,1%), koncentrat barwiący z czarnej marchwi, substancja słodząca (glikozydy stewiolowe ze stewii), ekstrakt z chmielu.
Napój jest winogronowy, ale zawartość soku z tychże owoców na poziomie błędu statystycznego. Nie brakuje za to cukru pod różnymi postaciami.
Kapsel standardowy dla marki, dość charakterystyczny i łatwy do rozpoznania.
Kolor wiśniowy, zapach landrynkowy, bardzo słodki, nieco owocowy, dość sztuczny. Piana tworzy się ogromna, ale szybko się dziurawi i znika, nie pozostawiając lacingu. Nagazowanie nie jest ku zaskoczeniu spore. Smak też jest dość ciekawy - co prawda jest to lemoniada landrynkowa o lekkim posmaku wiśniowym, ale w tle czai się nieco gorzkawy aromat znany ze zwykłego Desperadosa. Pije się lekko, do letnich klimatów nadaje się bardzo dobrze.
Ocena ogólna: 6,5/10
Cena: 5,60 zł/Żabka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.