Dziś wszedłem sobie do dość dziwnego sklepu, w którym można kupić to i owo, przede wszystkim sporą liczbę najróżniejszych płyt za niemal bezcen. Fakt, że sporo płyt to nie nadaje się do słuchania, a raczej do wyrzucenia. Po półgodzinnym przeglądaniu kupiłem sobie:
Hedone - Playboy (w środku autografy) za 1,5 zł
Minimax.pl 3 i Krzysztofa Jaryczewskiego - Vinyl - 4 zł
i płytę, o której nie wiedziałem, że istnieje:
Komputer - Synthetik za całe 10 zł.
Wybiorę się tam jeszcze, bo nie miałem za dużo kasy, a po naprawdę dłuższym oglądaniu można coś upolować między przebojami disco polo czy country.
Test czytnika Bigme B1051C z Androidem. Kolorowy ekran 10,3 cala, rysik,
dużo pamięci, aparat – narzędzie do pracy?
-
[image: Duży czytnik Bigme z listą aplikacji Androida i przypiętym z boku
rysikiem]
*Zapraszam do lektury testu 10-calowego czytnika Bigme B1051C – solid...
11 godzin temu