Będzie to dość nietypowa recenzja. Dlaczego - zobaczycie sami.
Pamiętam jeszcze czasy, kiedy Ciechan był forpocztą piwnej rewolucji i zbierał bardzo pozytywne recenzje wśród polskich klientów. Ja znam te opowieści raczej z drugiej ręki, jako że za alkoholem nie przepadam, ale było o Ciechanie głośno. Potem był etap wejścia właściciela na drogę polityczną, co skończyło się chyba nie za dobrze. Poza tym konkurencja na rynku zwiększyła się w sposób znaczący, więc i trudno było błyszczeć jak dawniej. Sam browar w Ciechanowie ma bardzo długą tradycję, bo działa od 1864 roku.
Co do etykiety głównej, to przyznam, że jestem w pewnym szoku. Ta czcionka użyta w 0,0% wygląda niczym z wina "patykiem pisanego", ogólnie robi to fatalne wrażenie - czegoś z poprzedniej epoki. A może taki był zamysł.
Etykieta na szyjce to całkiem zgrabne logo Browaru Ciechan.
Po drugiej stronie nie ma nic - no cóż... Spasowanie też "wybitne".
Z tyłu możemy przejść od razu do analizy składu. Bez zaskoczeń tutaj się nie obędzie. Dlaczego? To piwo jest chyba rekordzistą - w 100 ml jest aż 35,3 kcal i 7,46 g cukrów. Co prawda nie prowadzę szczegółowych notatek z wszystkimi wartościami odżywczymi, ale wydaje mi się, że nawet najbardziej słodkie lemoniady w stylu Somersby miały mniej. Komunikacji marketingowej u góry nie będę tutaj poruszał, jest umieszczona w takim miejscu, że raczej mało kto do niej dotrze. Ciekawostką jest fakt, że siedziba Browarów Regionalnych Jakubiak mieści się w Dziekanowie Nowym pod Warszawą.
Piwo jasne, bezalkoholowe, poddane mikrofiltracji. Alk. 0,0%. Składniki: woda, słód jęczmienny, chmiel, kwas askorbinowy, aromat jabłkowy, aromat mięty pieprzowej.
Aromat mięty i witamina C? Zobaczymy, jak to będzie.
Jeśli chodzi o kapsel, to producent dostaje u mnie dużego plusa, bardzo lubię białe kapsle, a ten jest naprawdę śliczny.
Wypadałoby przejść do degustacji. No, niestety, nie będzie jej.
Po odkapslowaniu tego Ciechana spotkało mnie bardzo duże zaskoczenie. Piana lała się non stop. Piwo otworzyłem dwa dni po terminie, no ale taki gushing to spotkał mnie pierwszy raz. Z ciekawości wziąłem sobie małego łyczka, ale smakowało to jak kiepski cydr lub Sowietskoje Igristoje. Co to jest gushing?
Odsyłam do filmu na Blogu Kopyra: LINK.
Tak czy inaczej, na razie nie mogę nic innego uczynić, jak tylko zdyskwalifikować tego Ciechana. Zgłosiłem problem do producenta, jeśli otrzymam od niego niezepsuty towar, to przejdziemy jeszcze raz do degustacji, a jak nie - to nie. One chance is enough.
Ocena ogólna: dyskwalifikacja
Cena: 6,20 zł/Żabka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.