Przerywamy na chwilę wędrówkę przez austriacko-słoweńskie zdobycze i wracamy na polskie podwórko.
Jest ta Perła tak długo na rynku, a do mnie trafiła dopiero teraz. Better late than never? Okaże się. Zielone butelki jak najbardziej popieram, o ile zawarte w nich piwo nie ma związanych z tym tematem wad. Tak na marginesie to zwykłą Perłę miałem już kiedyś okazję pić i z tego, co pamiętam, wrażenia miałem raczej koszmarne. Stąd też nie spodziewałem się wiele po tej degustacji.
Projekt graficzny dosyć słaby - czcionka użyta w nazwie dość mocno gryzie się z tą, która jest w słowie "bezalkoholowa". Wszystko jakieś takie toporne.
Etykieta na szyjce jest dość mocnym powtórzeniem tej głównej.
Zaś z tyłu na tej górnej etykietce nie ma nic... Bez komentarza. Pozdro dla grafika.
W 100 ml tego piwa znajduje się 22 kcal oraz 2,3 g cukrów. A co do reszty składu, to jest on prosty jak budowa cepa:
Piwo bezalkoholowe, alk. 0,0% obj. Pasteryzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, chmiel, ekstrakt chmielowy, dwutlenek węgla.
Jestem więc bardzo ciekawe, jak takie piwo zrobione tylko z kilku podstawowych produktów może smakować. Let's check it out.
Kapselek szału nie robi, ma za to fajny niebieski odcień.
Piana dosyć spora, szybko się jednak dziurawi i opada, zostawia śladowy lacing. Zapach typowego lagera. Kolor słomkowy, nagazowanie dość spore, nasycenie średnie. W smaku czuć goryczkę, ale też sporo kukurydzianych aromatów i dość żelazistych posmaków, przez to że jest ta dość spora i trwała goryczka, piwo nie wydaje się jakoś strasznie wodniste i wielu osobom może posłużyć jako zamiennik piwa alkoholowego. Uczciwie jednak podchodząc do sprawy, nie ma się aż tak czym ekscytować.
Ocena ogólna: 5,5/10
Cena: 2,99 zł/Żabka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.