Nastała już ciepła wiosna, więc jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne propozycje piw bezalkoholowych od lokalnych browarów. W tym temacie nie może być nudy, no i dobrze, bo inaczej spektrum testowanych przeze mnie piw szybko uległoby zawężeniu.
Etykieta puszki robi bardzo dobre wrażenie. Czytelność, prosty, ale bardzo dużo mówiący projekt graficzny będący spójny z całą marką Lech Free oraz wyraźne zaznaczenie, że mamy do czynienia z piwem bezalkoholowym - wszystko to jest jak najbardziej na plus.
Po obróceniu puszki widzimy dokładnie to samo.
Na łączeniu etykiet nie ma nic specjalnego. Czas więc przejść do strony ze składem.
Jeśli chodzi o składniki odżywcze, to w 100 ml znajduje się 22 kcal oraz 4,6 g cukrów, więc całkiem sporo.
Piwo bezalkoholowe o smaku kwaśnych ciemnych owoców, alk. 0,0% obj. Pasteryzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, regulator kwasowości - kwas cytrynowy, koncentrat barwiący z czarnej marchwi, aromat naturalny, soki wiśniowy, śliwkowy i jeżynowy (0,1 %) z zagęszczonych soków, wyciągi z chmielu i zielonego jęczmienia.
Należy podkreślić, że skład jest zaprezentowany bardzo czytelnie, natomiast śladowe ilości soków nie wróżą nic dobrego, jeśli chodzi o smak.
Wieczko jest standardowe. Czas na degustację.
Kolor rubinowy, piana spora, dość trwała, jest lacing. Zapach słodki, malinowy. Nagazowanie spore, w smaku mega słodka oranżada. W nazwie piwa jest sour, jednak w smaku kwaśność jest na minimalnym poziomie. Chmielowości zupełnie brak. Trudno wyczuć, który ze smaków owoców jest tutaj obecny, aromaty są bardzo sztuczne. Dobrze orzeźwia, ale nic poza tym.
Ocena ogólna: 5,5/10
Cena: 4,99 zł/Twój Market
Piwo można kupić tu: KLIK.
Dobry wieczór.
OdpowiedzUsuńLech Free kiedyś nawet lubiłem pić. Jednak z biegiem czasu właśnie jakaś taka sztuczność w smaku zaczęła mi przeszkadzać.
Zapraszam do siebie.
Pozdrawiam!