czwartek, 8 września 2022

Cieszyn Sour Mango Ale - bezalkoholowe cz. 187












Browar Zamkowy Cieszyn to najdłużej nieprzerwanie istniejący browar w Polsce. Mój kolega niedawno odwiedził to miejsce i bardzo polecał piwa stamtąd, choć dla niego, cytuję, piwo bezalkoholowe to nie piwo ;) Poza tym ja akurat lubię kwaśne klimaty, więc do tej propozycji nastawiony byłem bardzo pozytywnie.












No cóż, wygląd butelki raczej mnie zniechęcił. Etykieta jest tak fatalnej jakości, że odkleja się bez problemu, użyte fonty co prawda bardzo pasują do kraftowych propozycji, ale ich wielkość, rozmieszczenie i układ tekstów już niekoniecznie mi odpowiadają. 

Co głosi przekaz marketingowy? "Połączenie soczystego mango z kwaśnym piwem pszenicznym bez procentów w sam raz na każdą okazję". "Kwaśne piwo pszeniczne" brzmi prawie jak zepsute. Jeszcze większą grozę wzbudził dosyć wyraźnie przedstawiony stopień Plato, który wynosi zaledwie 5.0. Jest to absolutny rekord w moim teście. Choć niektórzy producenci ekstraktu w żaden sposób nie podają, ale wśród tych, którzy to robią, nigdy nie było cyfry poniżej 6. Szykuje się zatem konkretna wodzianka ;)












Na górnej etykiecie mamy przedstawioną nazwę piwa oraz rzymską liczbę LXIII. Co ona oznacza? Po prostu numer receptury. 












"W piwie zaufanie" - tak brzmi łacińska dewiza browaru w Cieszynie. Wyżej mamy przedstawienie koncepcji tej receptury, pod którą podpisał się piwowar Dominik Szczodry.












Przechodzimy do konkretów. W 100 ml znajdziemy 19 kcal, więc mało, niestety nie podano, jak rozkładają się poszczególne wartości odżywcze. A poza tym:

Piwo jasne, pasteryzowane, alk. poniżej 0,5% obj. Składniki: woda, słód jęczmienny, słód pszeniczny, mango, chmiel, drożdże, bakterie mlekowe Lactobacillus.

Mango dopiero na czwartym miejscu w składzie i to bez konkretnej objętości. No zobaczymy, co z tego wyniknie.












Projekt kapsla mi się bardzo podoba, ale już sam on jest tak porysowany, że przyjemność z podziwiania grafiki trochę spada...












Zapach niczym z lassi mango oraz dużo masła, piana szybciutko znika, zostawiając kleisty ślad na brzegach szklanki, co nie wygląda zbyt estetycznie. Kolor ciemnopomarańczowy, napój mętny, dość gęsty. Nagazowanie słabe. Ma w nazwie to piwo "sour", ale prawie w ogóle napój nie jest kwaśny. Nie jest też słodki, gorzki. Posmak dość nieokreślony, neutralny. Będąc złośliwym można stwierdzić, że przeciętny koktajl bezalkoholowy w barze smakuje lepiej niż to "coś". Kierunek, w którym zmierzał piwowar, jest tu dla mnie nieokreślony.

Ocena ogólna: 5/10
Cena: 5,99 zł, foodieshop24 - Shopee
Piwo można kupić tu, cena niestety poszła mocno w górę: KLIK.

1 komentarz:

Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.