Butelka jest ciemnobrązowa, a etykieta - ciemnopomarańczowa.
Przyjrzyjmy się bliżej.
Mimo grubego i ciemnego szkła widać wyraźnie na dole butelki wytrącające się osady z soku pomarańczowego.
Etykieta tylna jest baaardzo szeroka, także przedstawię ją w częściach.
Co mamy w składzie?
Bezalkoholowy napój piwny. Pasteryzowany. Alkohol do 0,5% obj. Składniki: piwo 50% (woda, słody jęczmienne, słody żytnie, słód pszeniczny, chmiel, drożdże), lemoniada 50% (woda, zagęszczony sok pomarańczowy 12%, sól himalajska)
Przyznam szczerze, że po przeczytaniu składu zaświeciły mi się oczy. Taka wielka półlitrowa butla, a kalorii prawie nie ma. Nie ma też cukru, barwników i innych cudów na kiju. Jest za to spora porcja soku pomarańczowego i odrobina soli.
Kapsel:
Kolor - coś pomiędzy pomarańczowym a typowym dla mętnego piwa. Piana utrzymuje się bardzo krótko. Zapach delikatnie owocowy, ale naturalnie, a nie chemicznie. A smak? Przecież to najważniejsze. Jest bardzo zrównoważony - na pewno nie słodki, lekko w stronę gorzko-słonego. Pije się to kapitalnie, prawdziwy naturalny izotonik. Pomarańcza nie jest tak mocno wyczuwalna, jak wynikałoby to ze składu, najbardziej widoczne są te osady wytrącające się z soku, które opadły na dno butelki. Jest to propozycja dość wytrawna, jak na coś, co zawiera tylko połowę piwa. Minusem na pewno tego napoju jest dość słaba dostępność. Znalazłem to w Żabce, ale tylko jedną butelkę.
Ocena ogólna: 8,5/10
Cena: 4,99 zł/Żabka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.