Dziś coś z absolutnej klasyki, czyli produkt monachijskiego browaru Paulaner, którego historia sięga XVII wieku.
Tradycyjnego Paulanera chyba nigdy nie piłem, więc trudno mi się odnieść i porównywać z wersją bezalkoholową. Jeśli chodzi o etykietę, to jest bardzo tradycyjna. Już samo logo, w którym widać mnicha i napis "od 1631" trochę pozycjonuje ten napój. Raczej jest to coś dla doświadczonych piwoszy.
Mnie się ten projekt podoba, wyróżnia się dość znacząco i to pozytywnie.
Górna część etykiety jest w zasadzie powtórzeniem projektu graficznego, tyle że w mniejszej formie.
Kapselek jest delikatnym rozczarowaniem, zwłaszcza jeżeli chodzi o marne wykonanie.
Polskiej naklejki ze składem nie mamy, więc trzeba sobie przetłumaczyć. Jak widzicie, informacji jest tutaj od groma, nawet podano, ile jest witamin w 100 ml. Z rzeczy nas bardziej interesujących warto zauważyć niską kaloryczność i dość niską zawartość cukrów - 2,1 g. W składnikach jest to, co powinno być w każdym piwie i nic a nic więcej. Weizenów bezalkoholowych za dużo nie testowałem, ale ogólnie lubię ten gatunek.
Piwo bezalkoholowe. Alk. Poniżej 0,5%. Skład: woda, słód pszeniczny, słód jęczmienny, dwutlenek węgla, drożdże, chmiel.
Piana obfita, trwała, lacingu nie zostawia. Zapach zbożowy, niezbyt silny. Zmętnione, kolor dojrzałych kłosów zboża, złoty, wpadający w brąz. Nasycenie raczej słabe. W smaku czuć tą izotoniczność typową dla weizenów, goryczki prawie nie ma, jest trochę "zamulone", ale nie wodniste. Występują nuty chlebowe, lekka ryżowość, dość słodkie w odbiorze.
Ocena ogólna: 6,5/10
Cena: 8,39 zł/8-ZERO/Allegro
Piwo można kupić tutaj: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.