Miałem trochę trudności, by określić, jak tak naprawdę nazywa się to piwo, ale chyba właśnie tak. Przyznam, że trudne to do określenia - zarówno jeśli chodzi o zrozumiałość, jak i logikę. Piesek wprawdzie ma na czole napisane ZERO, ale chyba do nazwy to nie wchodzi.
Projekt etykiety niemniej jednak jak najbardziej na plus - typowy klimat nowoczesnego beer geeka.
Mamy tutaj kolejne IPA, także ponieważ dosyć sporo piw w tym stylu (tak jak i APA) będę po kolei testować, więc i ocena będzie bardziej obiektywna, bo wrażenia z degustacji bardziej świeże.
Po przekręceniu puszki naszym oczom ukazują się następujące informacje. Niestety, tutaj również zabrakło informacji o składnikach odżywczych. Goryczkę producent ocenił na 2/6, no i zachęca do picia bezpośrednio z puszki. A skład prezentuje się następująco:
Składniki: woda, słód pilzneński, słód pszeniczny, słód żytni, płatki owsiane, płatki pszenne; chmiele: Citra, Cascade; drożdże: LA-01.
Dość typowy zestaw składników, jak na rzemieślnicze IPA.
Przy okazji można rzucić okiem na mapę i sprawdzić, gdzie mieści się Browar Zarzecze. Otóż bardzo blisko Jeziora Żywieckiego i miasta Żywiec, które słynie z produkcji złotego napoju od lat.
No to nalewamy.
Piana średnia, szybko opada, lacing niezbyt ciekawy, kolor słomkowy mętny. ZAapach intensywnie cytrusowy - grejfrut/pomarańcza. W smaku goryczka jest najbardziej wyczuwalna, poza tym też gorzki grejpfrut najbardziej. Nie każdego przekona ten smak, mnie przekonał.
Ocena ogólna: 7,5/10
Cena: 8,49/ZygZak Toruń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.