Po niezbyt zachęcającym piwie bezglutenowym zabrałem się za drugą propozycję od browaru Neumarkter Lammsbräu, tym razem w stylu radler.
O buteleczce i etykiecie nie ma co się zbytnio rozwodzić, bo są niemal identyczne, jak w poprzednim przypadku, może poza wizerunkiem cytryny, mającym zapewne symbolizować "radlerowość".
Wydaje się, że nie ma to większego sensu i jest mocno przegadane, ale cóż - nie każdy ma tyle pieniędzy na grafików, co Coca-Cola.
Z drugiej strony mamy certyfikaty ekologiczne, tym razem jest ich trochę mniej.
Z tyłu mamy etykietę niemiecką, a z boku nalepkę z treściami w języku polskim.
Cukrów jest 5,3 g, kalorii całkiem mało, a skład bardzo typowy dla radlerów o proporcjach piwa i lemoniady 1:1.
Piwo bezalkoholowe Radler Bio. Składniki: piwo bezalkoholowe 50% (naturalna woda mineralna, słód jęczmienny*, chmiel*, kwas węglowy z naturalnej fermentacji), lemoniada 50% (naturalna woda mineralna, cukier*, sok cytrynowy z koncentratu*, kwas węglowy, ekstrakt cytrynowy* (*składniki ekologiczne).
Co ciekawe, kapsel jest inny i dużo ładniejszy niż w bezglutenowej wersji. Tutaj podkreśla wieloletnią tradycję browaru.
Na pierwszy rzut oka widać, że fajerwerków w smaku nie należy się spodziewać, a jak będzie naprawdę?
Piana słaba, lacing słaby, mocno nagazowane. Kolor cytrynowy (musicie uwierzyć na słowo, wieczorem aparat trochę przekłamuje). Zapach cytrusów, ale raczej nieprzyjemny. W smaku fanta cytrynowa z lekkim aromatem chmielu. Z takich bardziej znanych piw to może nieco przypomina Lech Free Limonka z miętą, tyle że bez mięty i mniej ciekawe. Cienko-cienko, jakby powiedział fan pewnego modelu fiata.
Ocena ogólna: 3/10
Cena: 8 zł/Basilur Tea - sklep internetowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.