W przypadku napojów Lazy Panda chyba tą recenzją wyczerpałem temat i przetestowałem absolutnie wszystko. Brawo ja!
Panda ma spójną szatę ze smutnym misiem i tutaj również nie mamy odstępstwa od reguły - przez przezroczystą butelkę widać dobrze kolor "piwa", a etykieta zajmuje nieduże miejsce na dole.
Drinków nie pijam, więc przyznam, że smak pina colada jest dla mnie dość egzotyczny.
Etykieta zawierająca informacje jest dość wąska, ale gęsto napakowana nimi, więc trzeba trochę pokręcić butelką, by wszystko przeczytać.
W przypadku Lazy Panda ciekawostką jest to, że to piwo niefiltrowane, więc na dole butelki zbierają się dość spore osady z soków. Raczej rzadko się to spotyka w napojach typu oranżada. A co do składu, to wartość energetyczna jest niemała, a cukrów aż 7,5 g!
Piwo bezalkoholowe pasteryzowane, niefiltrowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, słód pszeniczny, naturalny syrop ananasowy 3,5%, naturalny syrop kokosowy 2,5%, chmiel.
Niezbyt interesująco zaprojektowany kapsel da się odkręcić - plus - nie zawsze ma się pod ręką otwieracz czy choćby scyzoryk.
Zapach jakby batonika Bounty, kokosowy, bardzo słodki. Kolor słomkowy, trochę mętny, widać soki i osady na dole. Nagazowanie i ekstrakt słaby. Absolutny brak piany i lacingu. W smaku dominuje kokos, ale chmiel też gdzieś daleko jest. Goryczki nie stwierdzono. Chyba najlepsza z Pand, choć raczej tylko dla miłośników słodyczy.
Ocena ogólna: 6/10
Cena: 5,80 zł/Centrum Edukacji Browarniczej Piotrków - Allegro
Piwo można kupić tu: KLIK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.