O tym piwie ani jego producencie nie wiem zupełnie. Zresztą w przypadku sporej części austriacko-słoweńskiego "kontyngentu" tak będzie. Czy w tym szaleństwie jest metoda, okaże się.
Puszka jakiegoś rewelacyjnego wrażenia na mnie nie robi. Liternictwo, w tym czcionka w logo przywodzą na myśli czasy wojenne, w każdym razie niezbyt przyjemne dla nas. Kolorystyka - OK.
Druga strona wygląda tak samo jak pierwsza. Z obu dowiadujemy się m.in., że to napój izotoniczny i do tego taki, który daje przyjemność z piwa oraz że pochodzi z Austrii.
Z kolejnej strony puszki dowiadujemy się, że browar pochodzi z Sankt Pölten, stolicy kraju związkowego Dolna Austria. Oraz że stosowane jest niemieckie prawo czystości z 1516 i piwo jest neutralne dla środowiska xD. Typowe marketingowe lanie wody :)
Czas przejść do konkretów. W 100 ml mieści się 27 kcal oraz 3,7 g cukrów. A skład jest bardzo prosty - plus, że jest też podany w języku angielskim:
Piwo niefiltrowane bezalkoholowe. Alkohol poniżej 0,5%. Składniki: woda, słód jęczmienny, drożdże, chmiel. Może wytworzyć się osad.
Do czytelności projektu przyczepić się nie można. Mimo że jest to budżetowy produkt, czcionka jest na tyle wyraźna i na kontrastowym tle, że każdy sobie poradzi z odczytaniem, o ile oczywiście nie zajmie się od razu konsumpcją :)
Wieczko puszki - standardowe jest.
Zapach brzeczkowy, dość nieprzyjemny, trochę dziwny. Kolor brudnożółty, trochę widać, że piwo jest niefiltrowane. Piana obfita, ładnie się trzyma, zostawia ciekawy lacing. Smak - niestety dość mocno metaliczny od puszki. Nasycenie przeciętne, goryczka ledwo wyczuwalna. Gdyby nie ten odrzucający zapach byłoby dużo lepiej.
Ocena ogólna: 3.5/10
Cena: 0,88 euro/Spar Fürnitz, Austria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.