Szata graficzna etykiety jest identyczna jak w przypadku innych piw z tej serii. Nie wyróżnia się szczególnie na plus czy minus. Osobiście lubię butelki w tym kolorze.
Zbliżenie na etykietę:
Kapselek jest odkręcany, w kolorze fioletowym.
Przyszła pora zapoznać się ze składem.
Piwo bezalkoholowe o smaku marakui i melona, alk. 0,0% obj. Pasteryzowane. Składniki: woda, słód jęczmienny, cukier, soki z marakui (0,1%) i melona (0,1%) z zagęszczonych soków, aromaty naturalne, regulator kwasowości – kwas cytrynowy, chmiel oraz wyciągi z chmielu i zielonego jęczmienia, przeciwutleniacz – kwas askorbinowy.
Cieszy obecność soków, w końcu to piwo owocowe. Ale ich wolumen wskazuje, że to tylko kwiatek do kożucha, a cały zapach bierze się z aromatów. Piwo jest średnio nagazowane, ze wskazaniem w stronę dość mocnego. Po nalaniu do szkła wyraźnie widać bąbelki, ale nie tyle, ile w Somersby. Piana jest niezbyt obfita, krótko się utrzymuje. Zapach mocno cukierkowy. Na szczęście w smaku już jest mniej landrynkowo. Nie jestem może znawcą melona, ale nie za bardzo jest wyczuwalny. Marakuja - owszem. Gdybym miał szukać jakichś podobieństw - to najbliżej temu napojowi do ruskiego szampana i cydru, ale smak jest dużo bardziej delikatny. Da się to wypić bez trudu, chemią nie odrzuca, ale większych fajerwerków też się nie można spodziewać.
Ocena ogólna: 5,5/10.
Cena: 2,49 zł/Lidl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.