Wygląd butelki jak najbardziej na plus. Ciemna butelka i bardzo kolorowa, fajna etykieta, która jest na tyle szeroka, że przyjrzymy się jej na 2 razy.
Kapselek nie jest odkręcany, ale całkiem ładny.
Tylna etykieta jest w jednym kawałku i zawiera bardzo dużo informacji, nawet liczbę IBU.
Każdy może sobie sprawdzić, co to jest calamansi, bo ja na przykład pierwszy raz usłyszałem o tym owocu. Skład wygląda bardzo, bardzo sensownie, a na dodatek, co jest na wielki plus, nie ma tu cukru ani słodzików, wszystkie cukry pochodzą z soków.Piwo jasne pasteryzowane z dodatkiem pulp owocowych. Ekstr. 6,7% wag. Alk. poniżej 0,5% obj. 34 IBUSkładniki: woda, słody jęczmienny pilzneński, pszenica, pulpa z mango (2%), pulpa z marakui (1,2%), słód żytni, chmiel Magnum, chmiel Cascade (0,1%), pulpa z calamansi (0,1%), drożdże.
Popatrzmy na szklankę:
Jak widać, zarówno pod kątem piany, jak i bąbelków piwo to jest w czołówce z dotychczas omawianych propozycji. Piana zostawia chyba najlepszy lacing z dotychczasowych napojów, gazowanie dla żołądka jest bardzo strawne, odbija się zdecydowanie mniej niż po większości radlerów. Po otwarciu butelki unosi się dość słaby zapach chmielowy. Po nalaniu do szklanki jest on jeszcze słabszy. Jakieś dalekie nuty owoców tropikalnych też, ale bardzo dalekie. Piwo jest koloru intensywnie pomarańczowego (dużo jaśniejsze niż na zdjęciu), jest nieprzejrzyste. Smak? Na pewno wyczuwalna jest ostra goryczka, którą czuje się też przez jakiś czas. Nuty chmielowe dominują, mimo aż tak sporej zawartości soków, ja, nie patrząc na etykietę, miałbym ogromny problem, by wytypować, co tam się znajduję w środku. Pszenicę czuć, chmiel też, gorzkość też, owoce jakieś, ale to już na drugim planie na moim podniebieniu. Pije się to fantastycznie. Ja jestem bardzo na tak.
Ocena ogólna: 9/10
Cena: 3,99 zł/Lidl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam i umieszczanie linków zabronione. Takie komentarze nie będą akceptowane.